Lublin: SOR w szpitalu wojewódzkim pęka w szwach. Teraz to jedyny oddział ratunkowy w mieście

pm psk4 42 2021 11 26 182010 2021 12 01 115732

Dziś (01.12) i jutro (02.12) w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie odbędą się rozmowy w sprawie wznowienia przyjęć w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Od piątku (26.11), ze względu na zwolnienia lekarskie pracowników, na SOR trafiają tylko osoby z zawałami i udarami przywożone karetką po wcześniejszym uzgodnieniu z lekarzem dyżurnym.

W związku z tą sytuacją problemy ma SOR w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy alei Kraśnickiej.

– Obecnie to jedyny taki oddział w Lublinie – mówi dyrektor placówki Piotr Matej. – Czujemy to każdego dnia, szczególnie w porze nocnej, kiedy napływ pacjentów jest zdecydowanie większy. Zauważamy, że jest to wzrost o co najmniej 35 – 40 proc., jeżeli mówimy o dobowym przyjęciu pacjentów. Przeważnie przyjmowaliśmy w granicach 100, w tej chwili nawet 135 – 140 pacjentów – wylicza.

Szpital jest wypełniony do granic możliwości, dlatego część pacjentów trafia do innych placówek.

– Każdego dnia praktycznie poszukujemy miejsc, gdzie moglibyśmy pacjentów już zdiagnozowanych, z określoną jednostką chorobową przekazać do dalszego leczenia po to, żeby przygotować miejsca dla pacjentów, którzy ewentualnie do nas trafią – opowiada Piotr Matej.

W SPSK 4 w ograniczonym zakresie, ale zaczyna jednak działać centrum urazowe, co znacznie poprawi sytuację.

Dziś o 13.00 w SPSK4 ma się odbyć spotkanie ze związkami w sprawie sytuacji w szpitalu, w tym SOR-u. Na jutro zaplanowano rozmowy z pracownikami SOR, którzy oczekują „realnych propozycji” w zakresie podwyższenia dodatku za pracę.

TSpi / opr. PrzeG

Fot. archiwum

Exit mobile version