Pomaga rodzina, dary przekazują także sąsiedzi i znajomi – pogorzelcy z miejscowości Oblasy w gminie Janowiec próbują wrócić do normalności po pożarze. W nocy z 1 na 2 grudnia ich dom stanął w ogniu i został częściowo zniszczony. Dzięki reakcji dziesięcioletniego Filipa nikomu nic się nie stało.
CZYTAJ: 10-latek usłyszał w nocy hałas i zapobiegł tragedii
– Udało się uratować życie, ale z górnej kondygnacji domu zostało niewiele – przyznaje ojciec chłopca Michał Bławat, pokazując reporterowi Radia Lublin skalę zniszczeń. – To obraz nędzy i rozpaczy. Zostały zgliszcza.
– Gdyby nie szybka i właściwa reakcja chłopca, mogłoby dojść do tragedii, ponieważ zarzewie ognia prawdopodobnie było w garażu, od tego zajął się dach, a na poddaszu spała cała rodzina – małżeństwo z trojgiem dzieci, z czego jedno kilkumiesięczne – mówi podkomisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach. – Chłopiec przez sen usłyszał jakiś trzask, hałas. Wyjrzał przez okno i zorientował się, że jego dom się pali. Natychmiast narobił krzyku, obudził rodziców, dzięki czemu mogli szybko się ewakuować.
– Wpadł do pokoju, powiedział, że się pali. Żona mnie obudziła. Tu jeszcze spała 9-miesięczna córka – dodaje Michał Bławat.
– Sytuacja z Oblas jest taka, jakiej się zazwyczaj nie spodziewamy, ale każdemu z nas może się przydarzyć – mówi Paweł Romański z Grupy Pomocy Humanitarnej Polskiego Czerwonego Krzyża. – Tutaj rodzinę uratowały naprawdę łut szczęścia i superpostawa jednego z najmłodszych mieszkańców tego domu. Dzieci zazwyczaj działają instynktownie, naturalnie. W przedszkolu i szkole są uczone na jaki numer alarmowy dzwonić, jak udzielać pierwszej pomocy. I nie boją się tego robić. My się zawsze zastanawiamy, odwracamy głowę, a dzieci mają naturalne podejście, że chcą czynić dobro i pomagać.
– W takiej sytuacji niejeden dorosły nie wie, jak się zachować, wpada w panikę, zastanawia się gdzie ma zadzwonić i co ma robić. Ten chłopiec wykazał się ogromną dojrzałością – podkreśla Ewa Rejn-Kozak. – Przede wszystkim sprawdził, co to takiego słychać, bo usłyszał trzask ognia. Równie dobrze mógł położyć się spać, a wtedy z bardzo dużym prawdopodobieństwem mogło dojść do tragedii. Chłopiec jednak to sprawdził i zareagował bardzo odpowiedzialnie. Powiadomił rodziców, nie spanikował, nie uciekł, nie schował się. Śmiało można go nazwać małym bohaterem.
– Kiedy widzimy pożar, powinniśmy zaalarmować pozostałe osoby, które znajdują się w tym budynku – mówi brygadier Grzegorz Buzała z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Puławach. – Po drugie, ewakuować się, a po trzecie, wezwać straż pożarną, czyli zadzwonić pod numer alarmowy 112 lub 998. Wtedy przede wszystkim trzeba podać swoje dane: imię, nazwisko, numer telefonu, adres miejsca zdarzenia oraz informację o tym, co się dzieje.
– To cud, że ten chłopiec się obudził i powiadomił rodziców, że dali radę jeszcze uciec, bo sytuacja była wtedy już trudna – mówi Jan Gędek, wójt gminy Janowiec. – W tej chwili jest to nasz lokalny bohater, który uratował swoją rodzinę.
– Jestem bardzo dumny z syna i z jego postawy – mówi Michał Bławat.
– Przygarnąłem córkę, wnuczki, zięcia, no bo gdzie się mieli podziać – mówi Sylwester Urbanek. – Jakoś sobie mieszkamy, dajemy radę. Usłyszałem u siebie w domu syrenę. Mieszkamy niedaleko. Wszystko się paliło. Było chyba sześć jednostek straży pożarnej, przyjechała drabina, a później, jak strażacy nas wpuścili, to jakieś książki uratowaliśmy. Wszystko inne do wyrzucenia. Dom był nowy, nie do końca wykończony. W listopadowy weekend robiliśmy przód elewacji. Teraz wszystko jest do wyrzucenia.
– Byłem na miejscu i powiem szczerze, że wygląda to źle – mówi Jan Gędek. – Konstrukcja dachu jest wypalona, praktycznie całkowicie do wymiany, tak samo poddasze, wszystkie meble, które były na górze. Szykujemy też we wtorek (07.12) akcję pomocową. Organizujemy kontenery na śmieci, wywózkę śmieci, zbiórkę gabarytów, bo to wszystko jest praktycznie do wyrzucenia i zakres prac jest bardzo duży. Z Zakładem Gospodarki Komunalnej jesteśmy umówieni na kontenery, z Puławami, żeby odbiór posprzątanych rzeczy był w miarę szybko. Będzie grupa sąsiadów, strażaków-ochotników, którzy biorą udział w takich akcjach już po raz kolejny, bo to już czwarta taka akcja. Zostały też uruchomione środki z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej na jakieś pierwsze potrzeby.
– Potrzeby to głównie finanse. Ludzie mają naprawdę wielkie serca, dostarczają nam żywność, pieniądze, odzież – mówi Michał Bławat. – Najważniejsze, że żyjemy. Że ten dach się na nas nie zawalił, bo byśmy spłonęli.
– Jestem dumny z wnuczka – mówi Sylwester Urbanek.
– Będąc w szkołach ćwiczymy z dziećmi takie sytuacje – mówi Ewa Rejn-Kozak. – Pamiętam jedne z zajęć, podczas których ćwiczyliśmy właśnie sytuacje zagrażające życiu, kiedy dzieci musiały rozmawiać z udawanym operatorem numeru 112. Słysząc tę rozmowę pani dyrektor, która była u siebie w gabinecie i zauważyła, że policjantka stoi na korytarzu i z kimś rozmawia, była święcie przekonana, że coś się wydarzyło. A to tylko dzieci ćwiczyły; dzieci, które zachowywały się bardzo odpowiedzialnie – tak, jak ten chłopiec z miejscowości Oblasy.
– Zazwyczaj działając w stresie, działamy szybko, pochopnie, popełniamy błędy – zaznacza Paweł Romański. – Warto to ćwiczyć, dlatego we wszystkich placówkach edukacyjnych powinny być prowadzone próbne ewakuacje i ćwiczenia przeciwpożarowe, żeby się tych zachowań uczyć tak, by były one dla nas automatyczne. Jeżeli będziemy mieli możliwość wzięcia udziału w ćwiczeniach, to zobaczymy jak bardzo głupie błędy popełniamy, kiedy mamy chociażby założyć plasterek.
– Ten chłopiec to na pewno mały bohater, który już w tym wieku uratował czyjeś życie – dodaje Paweł Romański.
Zbiórkę pieniędzy dla pogorzelców prowadzi Fundacja Po Prostu Pomagam. Jutro (7.12) od godziny 8.00 będzie prowadzona akcja porządkowania zniszczonego domu. Każdy może w niej pomóc.
Darowiznę na rzecz pogorzelców z miejscowości Oblasy można przekazać przelewem na konto:
Fundacja Po Prostu Pomagam
numer konta 42 1750 0012 0000 0000 3696 9636
z dopiskiem: Pogorzelcy Oblasy darowizna
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak