Ćwierćfinał Pucharu Polski nie dla piłkarzy Motoru Lublin. Drugoligowiec przegrał z mistrzem Polski, Legią Warszawa 1:2. Mecz na Arenie Lublin obejrzała rekordowa liczba 14 914 widzów.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Motor Lublin – Legia Warszawa
Gospodarze udanie zaczęli rywalizację, bo już w 14. minucie doświadczonego Artura Boruca pokonał Michał Fidziukiewicz. – Bardzo lubię strzelać bramki i to obojętnie komu strzelam. Dostałem w sumie przypadkowe podanie, przyjąłem, oddałem strzał i ciesze się, że wpadło. Nie mam takiej okazji, aby co tydzień u takiego bramkarza strzelić bramkę, także z tego się cieszę – wyjaśnia Michał Fidziukiewicz.
W 56. minucie wyrównał Luqinhas, a zwycięską bramkę dla „Wojskowych” w 73. minucie zdobył Szymon Włodarczyk.
Spotkanie podsumowuje trener Motoru Marek Saganowski. – Bardzo dobrze weszliśmy w I połowę. W pierwszych 20 minutach udało się nam strzelić bramkę, jeszcze było kilka sytuacji gdzieś, gdzie mogliśmy poprawić to na 2:0. Ale później większą inicjatywę przejęła Legia. Musieliśmy zejść do niskiej obrony. W drugiej połowie dosyć szybko straciliśmy kontrole nad grą. Ale myślę, że mecz był na tyle otwarty, że naprawdę miło się to oglądało. Z tym zaangażowaniem, z taką grą, chciałabym, żebyśmy w każdym meczu tak wyglądali – dodaje trener Motor Lublin.
Motorowi pozostaje już tylko rywalizacja w rozgrywkach ligowych. W sobotę (04.12) w ostatnim meczu przed zimową przerwą „żółto-biało-niebiescy” o 16.00 podejmą rezerwy Śląska Wrocław.
A wśród ćwierćfinalistów Pucharu Polski są piłkarze Górnika Łęczna, którzy we wtorek (30.11) na wyjeździe zwyciężyli Koronę Kielce 2:1.
JK
Fot. Iwona Burdzanowska