Ostrożności nigdy za wiele. Jak jeździć w zimowych warunkach?

zimawarunki 061221 023 2021 12 07 195512

Kierowcy przygotowują się do jazdy w zimowych warunkach. Okazją do tego są między innymi szkolenia w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy w Lublinie.  Jak mogą przekonać się kursanci, hamowanie na mokrej nawierzchni jest znacznie dłuższe. Stąd warto zawsze jechać z rozwagą.

Przekonał się o tym między innymi reporter Radia Lublin. 

– W tej sytuacji, gdyby nie udało się ominąć przeszkody, nastąpiłoby uderzenie – tłumaczy Krzysztof Ćwikliński, instruktor techniki jazdy w ośrodku szkolenia techniki jazdy WORD ODTJ. – Źle zapięty pas mógłby spowodować, że nie przytrzyma ciała, tylko będzie trzymał się na kurtce. Pas biodrowy musi przylegać do biodra. Nie może być zapięty na kurtce, bo zostaje wolna przestrzeń. Gdyby doszło do uderzenia, ten pas nie spełniłby swojej funkcji. 

– Chciałem sprawdzić się w bezpiecznych, kontrolowanych warunkach i zobaczyć, jak moje auto zachowa się w nagłych sytuacjach. Każdy powinien wziąć udział w czymś takim – mówią uczestnicy kursu. – Uświadomiliśmy sobie, że mała różnica w prędkości powoduje dużo większą drogę hamowania. Po prostu trzeba przestrzegać przepisów ruchu drogowego.

– Najczęstszym błędem kierowców jest brak świadomości tego, że przy ABS-ie naszym zadaniem jest wytworzenie dużego ciśnienia w układzie hamulcowym – zaznacza Jakub Jankowski, instruktor techniki jazdy ODTJ Lublin. – Musimy bardzo mocno docisnąć hamulec. Wtedy mamy pewność, że system zadziała we właściwy sposób. Hamulec będzie wtedy „wiedział”, że ma nam pomóc. Tak dla świadomości: jeżeli jedziemy 50 km/h, w ciągu sekundy przejeżdżamy blisko 14 metrów, czyli długość naczepy TIR-a. Jeżeli spóźnimy naszą reakcję choćby o pół sekundy, to jesteśmy 7 metrów dalej. Wystarczy, że zaoszczędzimy pół sekundy na czasie reakcji i dostrzeżemy wcześniej przeszkodę, to jesteśmy 7 metrów bliżej. To są ponad dwie długości przejścia.

– Jeżeli włożymy rękę od środka kierownicy, to gdy będziemy najeżdżali na jakiś krawężnik czy parkowali gdziekolwiek i trafi się dołek, wtedy palce mogą być wybite, gdy kierownica odbije – tłumaczy Krzysztof Ćwikliński. – Poza tym, jeżeli wkładasz rękę w środek kierownicy i następuje skręt, to jeżeli dojdzie do zderzenia – ktoś uderzy w ciebie, ty możesz jechać zgodnie z przepisami – a masz rękę w środku kierownicy, ręka zostanie wyłamana. Nigdy nie wkładajmy nic w środek kierownicy, zawsze pracujemy na zewnątrz kierownicy. Jeżeli otworzy się poduszka – nie z twojej winy, ktoś uderzy w ciebie – to pamiętaj, że w tym momencie ręka w środku kierownicy zostanie złamana.

– Nasza próba będzie polegała na tym, że z prędkości 60 km/h będziemy musieli zatrzymać ten samochód, ale tym razem będziemy musieli ominąć tę wodę podczas hamowania – mówi Jakub Jankowski. – Zabujało nam samochodem, wypadliśmy w lewą stronę. Gdyby to była droga, zahaczylibyśmy już o lewe pobocze. Bardzo częstym błędem jest to, że w takiej sytuacji kierowcy panikują. Trudno tu nie spanikować, bo sytuacja zaskakuje. Natomiast świadomość, którą wytwarzamy podczas szkolenia, powoduje, że troszeczkę inaczej myślimy w sytuacji zagrożenia. Zwróćmy uwagę na to, co będzie się działo.

– Jedziemy z prędkością 60 km/h. Już wcześniej ćwiczyliśmy, jak nacisnąć hamulec – do oporu. Ruch kierownicy też jest ważny. Nie walczę z nią, reaguję kierownicą w sposób precyzyjny. Przede wszystkim pokazuję kierunek, w którym chcę pojechać. Kiedy ruch jest bardzo gwałtowny, zrywamy przyczepność przedniej osi, która steruje samochodem. Reagując w sposób bardziej precyzyjny i płynny, nie doprowadzam do zerwania przyczepności, dlatego samochodem lepiej się wtedy steruje – dodaje Jakub Jankowski.

– Najbardziej zaskoczyła mnie droga hamowania na śliskiej nawierzchni i czas reakcji. W momencie rozpoczęcia przejazdu hamowania odległość maleje w oczach – mówi jeden z uczestników szkolenia.

– Teoretycznie jako kierowca każdy z nas wie takie rzeczy albo powinien wiedzieć. Jeżeli widzimy je w rzeczywistości, wygląda to zdecydowanie bardziej imponująco niż teoria w książce – dodaje kolejna uczestniczka.

– To ważne, żeby doskonalić technikę jazdy, żeby coś nie zaskoczyło nas na drodze. Trzeba nauczyć się, jak reagować na niebezpieczne sytuacje – podkreślają kursanci. 

– Mamy ograniczenie do 50 km/h. Zobaczcie, co się stanie i jak widzi to pieszy, kiedy kierowca będzie jechał 70 km/h i będzie hamować dokładnie na tej samej nawierzchni – mówi instruktor. – Kiedy zobaczy wodę, rozpocznie hamowanie. Ile kroków z tego miejsca, gdzie zatrzymał się z 50 km/h, przejdziemy w miejsce, gdzie zatrzymał się z 70 km/h? Wyszło trochę ponad 40 kroków. To nie dużo, ale jeżeli uzmysłowimy sobie, że to była droga na hamulcu, to nagle zaczyna robić się sporo.

– Istotna jest kwestia ubrań, w których jeździmy – zaznacza Jakub Jankowski. – Nierzadko mamy na sobie grube puchowe kurtki czy nawet parę warstw ubrań, co często doprowadza do krępacji ruchów. Nie jesteśmy w stanie wykonać ruchów tak precyzyjnie. 

Jak przygotować się na zimę? Co zrobić z samochodem, żeby było bezpieczniej?

– Przede wszystkim winniśmy pamiętać, że musimy mieć możliwość obserwacji drogi, po której jedziemy – podkreśla Jakub Jankowski. – Należy zadbać o to, żeby przez szyby było cokolwiek widać. Zaczynamy od płynu do spryskiwaczy. Trzeba zmienić go na zimowy, żeby nie zamarzał przy niskich temperaturach, żeby oczyszczał szybę. Druga sprawa to kwestia zwykłej skrobaczki, którą możemy oczyścić szybę. Kolejna rzecz, która umożliwi nam obserwację drogi, to sprawne wycieraczki w szybie. Często jeździmy po kilka lat i piór wycieraczek po prostu nie wymieniamy. Mówię, że w niektórych przypadkach to są już drapaczki, a nie wycieraczki.

– Jeżeli chodzi o przygotowanie do zimy, to chyba nie można pominąć kwestii opon zimowych – dodaje Jakub Jankowski. – To podstawowa sprawa w warunkach zimowych. Kiedy jest niska temperatura, letnia opona też pozwoli nam jechać, natomiast jej przyczepność do podłoża będzie zdecydowanie gorsza. Mamy też kwestię przygotowania do jazdy. Bardzo często widzimy obrazki, gdzie kierowcy jadą i mają nieodśnieżone albo zaparowane szyby. Nie da się w ten sposób bezpiecznie podróżować.

– Co więcej, nie możemy tu mówić wyłącznie o kierowcach, sprawa dotyczy też pieszych. Oni nie mogą wchodzić na przejścia bez rozwagi, bo przepis stanowi, że mogą sobie wejść. Nie, wcale tak nie jest, oni też są zmuszeni do zachowania uwagi. Nie jest tak, że pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo. Rozglądanie się na przejściu w lewo, prawo i jeszcze raz w lewo, które znamy ze szkoły, to bardzo dobra metoda. Ostrożności nigdy za wiele. Jeżeli zachowujemy ostrożność, jesteśmy w stanie uniknąć zagrożenia. Zarówno jeśli jesteśmy kierowcą, jak i pieszym – dodaje Jakub Jankowski.

W 2020 roku w Lubelskiem doszło do 937 wypadków, a w 2019 do ponad 1100. Rannych w wypadkach w 2020 roku zostało 955 osób – o 262 mniej niż w 2019 roku. W 2020 roku wskutek wypadków drogowych zginęło 155 osób, czyli o 15 mniej niż w roku 2019.

Główne przyczyny zdarzeń to niedostosowanie prędkości, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu czy nieprawidłowe zachowania wobec pieszych.

MaTo / opr. WM

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version