Ok. 250 byłych osadzonych uzyskało w tym roku pomoc w Centrum Wolontariatu w Lublinie. Są to głównie mężczyźni, co wynika z tego, że według danych placówki, ze wszystkich osadzonych, kobiety stanowią jedynie 5%. Zgłaszają się sami lub zgłasza ich wychowawca z Zakładu Karnego, który widzi, że sytuacja osadzonego jest trudna i może potrzebować pomocy. Wszystko jednak zaczyna się już za kratami.
W zakładach karnych w Polsce przebywa obecnie około 60 tysięcy osadzonych, połowa z nich pracuję. Jednak, co warto zaznaczyć, 12,5 tysiąca osób pracuje odpłatnie.
– Praca nad osadzonym, aby przywrócić go społeczeństwu, zaczyna się już w zakładzie karnym, przede wszystkim poprzez prace skazanego – mówi adiunkt w Katedrze Postępowania Karnego KUL, dr Grzegorz Skrobotowicz. – Wyobraźmy sobie osobę, która od najmłodszych lat para się działaniami o charakterze przestępczym. Nie uczyła się, nie ma żadnego doświadczenia, wyuczonego zawodu i nagle trafia do zakładu karnego. I oczekujemy, że jak wyjdzie zacznie żyć z tymi zasadami, które my jako społeczeństwo akceptujemy. Co ona ma pokazać w CV? Oczywiście, jeżeli była zatrudniona, wtedy wykaże, że pracowała u pracodawcy X czy Y. Ona otrzymuje od razu doświadczenie.
– Na starcie takiej osobie po wyjściu będzie łatwiej, dlatego ważne jest zakorzenienie w osadzonym konieczności pracy – dodaje dr Skrobotowicz. – Jeżeli ktoś jest zatrudniony, odprowadza składki emerytalno-rentowe. Taka osoba, która opuści mury ma środki na tzw. wypiskę, dzięki czemu na początku przynajmniej może zacząć normalne życie, żeby normalnie rozpocząć prace. Mało tego, jeżeli taka osoba była zatrudniona u danego pracodawcy, to po zakończeniu odbywania kary jest szansa, że pracodawca ją po prostu zatrudni jako normalnego pracownika, w rozumieniu podpisania umowy bezpośrednio z tą osobą.
– Zdarza się jednak, że osoby, które wychodzą z zakładu karnego mają w kieszeni tylko kilka złotych i odzież dostosowaną do pory roku. Zaczynają od zera, a ta perspektywa budzi w nich uzasadniony lęk, przez który łatwo wrócić do starego środowiska, starych nawyków – mówi Karolina Wychowaniak z Ośrodka Pomocy Postpenitencjarnej w Lublinie, prowadzonego przez Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu w Lublinie. – Przygotowanie do wolności to dosyć złożony i długi proces. Przynajmniej na pół roku przed końcem kary skazany mógł uczestniczyć w programach zajęć warsztatowych. To też jest fajne kiedy ten program jest prowadzony przez wolontariuszy, czyli osoby, które przychodzą z zewnątrz i pokazują, że są ludzie, które chcą z osadzonymi pracować, że więźniowie mogą zostać normalnie przyjęci po wyjściu.
– Osadzeni tuż po wyjściu na wolność mają kilka możliwości – wyjaśnia Wychowaniak. – Jedną z możliwości jest nasz ośrodek pomocy postpenitencjarnej. Mogą się zgłosić tutaj do naszego biura. Tutaj odbywamy naszą pierwszą rozmowę, czyli w zasadzie pytamy o to, jaka jest sytuacja, jakie ma plany i w czym możemy pomóc. Prowadzimy Dom Pomocy Postpenitencjarnej, czyli jeżeli ktoś wychodzi i jest w takiej sytuacji, że nie ma dachu nad głową, a chciałby coś dla siebie zrobić, wziąć udział w taki programie readaptacji, to wtedy na 3 miesiące może zamieszkać. A w tym czasie robić jakiś kurs zawodowy, poszukiwać pracy i mieć poczucie bezpieczeństwa. Może korzystać ze wsparcia indywidualnego wolontariusza, z grup wsparcia, pomocy prawnej. Tych możliwości jest naprawdę dużo.
– Najtrudniejsze zetknięcie z rzeczywistością po wyjściu z zakładu karnego mają osoby, które były odizolowane przez kilkanaście czy 25 lat – podkreśla Wychowaniak. – Znam takie osoby, które wychodziły po takich wyrokach i było to trudne. Pamiętam, że niektórzy opowiadali, iż już pierwszym wyzwaniem było dojechać z Chełma do Lublina. Podczas warsztatów jest też istotne wsparcie w życiu codziennym np. jak obsługiwać kasy samoobsługowe, telefon komórkowy, komputer. Sami skazani zwracają uwagę, że po prostu nie potrafią czasami robić takich rzeczy. Teraz na przykład głównie poszukuje się pracy przez Internet, więc naszym zadaniem czasami jest po prostu siąść z taką osobą przed komputerem, poświęcić jej chwilę, żeby nauczyć, jak to się wyszukuje, jak odbywać takie rozmowy.
Od 2013 w Polsce utrzymuje się liczba recydywistów penitencjarnych, czyli osób, które zostały ponownie skazane na kare pozbawienia wolności na poziomie około 3,5 tysiąca.
Jeśli ktoś jest w takiej sytuacji, że opuszcza Zakład Karny lub właśnie go opuścił i potrzebuje pomocy, może zadzwonić pod numer 515 447 779 lub przyjść do Centrum Wolontariatu przy ul. Gospodarczej 2 w Lublinie, by taką pomoc otrzymać i porozmawiać o swoich planach na przyszłość.
Wolontariusze proszą także o to, by nie być obojętnym i jeśli znamy osobę w takiej sytuacji, powinniśmy skierować ją właśnie do Centrum Wolontariatu.
EwKa / opr. AKos
Fot. EwKa