Ośrodek Doskonalenia Techniki Jazdy w Lublinie kupił kilka symulatorów. Urządzenia mają pomóc przy szkoleniu kierowców także w nietypowych sytuacjach, na przykład podczas wypadków czy dachowania auta.
Wśród nowych urządzeń pojawił się symulator poduszki powietrznej, symulator zderzeń oraz pierwszy i jedyny w Polsce symulator decyzyjnego czasu reakcji kierowcy podczas nagłych, niespodziewanych sytuacji na drodze.
– Najważniejsza jest edukacja i jeszcze raz edukacja. Wystrzał w tym symulatorze prezentuje, jak zachowuje się poduszka powietrzna. Kierujący nie powinien jechać z głową blisko kierownicy, bo w trakcie wystrzału dostałby tą poduszką. Gdyby miał okulary, wtedy dochodzi do uszkodzenia wzroku czy twarzy. Rutyna pozwala zapominać i gubi niektórych. Widzieliśmy poduszkę jedną, ale są dodatkowo kurtyny boczne, poduszki pasażera. Teraz w samochodach poduszek powietrznych jest 6-8. Niekiedy na poduszce powietrznej ludzie sobie zakładają nogi. Niestety te nóżki w trakcie wystrzału powędrowałyby dużo wyżej albo były zupełnie połamane – mówi Jan Wojtaszek z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Prezentacja nowych symulatorów w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy
– W symulatorach odtwarzamy rzeczywiste sytuacje, które mogą nas spotkać na drodze – stwierdza Renata Bielecka, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. – Mamy symulator czasu reakcji kierowcy, żebyśmy wyrobili w sobie uważność na drodze. Pokazuje on nam, w jakim czasie potrafimy zahamować i jaka jest droga hamowania. Z kolei symulator dachowania pokazuje, że mamy zapinać pasy. Jest to po prostu bezwzględna konieczność. A jeżeli jesteśmy do góry nogami, możemy zobaczyć, jak się wypiąć z tych pasów. To jest naprawdę bardzo trudne.
– W tym symulatorze mamy 12 km/h. To nie jest jakaś zbyt wygórowana prędkość. A już przy takiej niskiej prędkości te siły działają – dodaje Jan Wojtaszek.
– Przysłowiowy Kowalski przychodzi do nas do Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy i skorzysta z naszych symulatorów przy okazji każdego szkolenia, które tutaj będziemy prowadzili. W ciągu roku szkoli się u nas kilka tysięcy kierowców. Jeżdżą i ciężarówkami i samochodami osobowymi. Przychodzą kierowcy w wieku 18, 40 czy nawet 80 lat – dodaje Renata Bielecka.
Symulatory kosztowały 53 tysiące złotych.
TSpi / opr. LysA
Fot. Piotr Michalski