Bankowe Centrum Cyberbezpieczeństwa Związku Banków Polskich obserwuje w ostatnim okresie zwiększoną liczbę przestępczych kampanii SMS, w których oszuści podszywają się np. pod legalnie działające firmy kurierskie. Szczególnie że okres pandemii sprawił, iż nasza aktywność konsumencka przeniosła się na platformy aukcyjne i ogłoszeniowe w Internecie.
– Policja niemal codziennie informuje o poszkodowanych – mówi rzecznik komendanta miejskiego policji w Lublinie, komisarz Kamil Gołębiowski. – Bardzo popularne stały się formy różnego rodzaju phishingu, czyli podszywania się pod portale ogłoszeniowe, firmy kurierskie czy też sklepy internetowe. Tutaj ofiarą oszustwa można paść na dwojaki sposób. Po pierwsze chcąc nabyć produkt w sklepie internetowym, ale też próbując sprzedać drobną rzecz na portalu ogłoszeniowym – dodaje.
CZYTAJ: Oszuści podszywają się pod jeden z banków. Komisja Nadzoru Finansowego ostrzega
– I to właśnie na hasło „link” powinna się zapalić czerwona ostrzegawcza lampka – informuje rzecznik konsumentów Lidia Baran-Ćwirta. – Taki link następnie uruchamia się, będąc szpiegiem naszego urządzenia, zwykle smartfonu. Wykorzystywany jest pośpiech i chwytanie okazji, czyli: „Proszę skopiować link, by uzupełnić dane, wówczas dokonam przelewu za sprzedany towar”, lub „Jeśli chce pani sprawdzić, że zapłaciłem za transakcję, proszę wejść w link, który pani przesyłam” – dopowiada.
Co się dzieje, gdy klikniemy w link, opowiadają także nasi Słuchacze. – Trochę się wahałem, ale zaryzykowałem, otworzyłem link. Okazało się, że rzeczywiście są tam informacje dotyczące odbioru przez kuriera mojego towaru. Zastanowiło mnie tylko to, w jaki sposób pieniądze rzekomo zostały przelane na moje konto. Ja żadnego numeru konta nikomu nie udostępniłem. Trochę uspokoiłem się faktem, że z komputera, w którym prowadziłem tę korespondencję, nigdy nie dokonywałem żadnych przelewów. Dlatego poprosiłem w tej samej wiadomości, że jednak poproszę o przelew tradycyjną drogą. Dopiero wtedy uznam transakcję za sfinalizowaną. Kontakt w tym momencie się urwał – opowiada słuchacz.
Kiedy podamy dane bankowe, zazwyczaj jest już za późno.
– Jedną z osób, która padła ofiarą tego typu oszustwa, stała się 38-letnia mieszkanka powiatu lubelskiego. Gdy tylko wystawiła ogłoszenie, odezwał się do niej klient. Przesłał kobiecie link do firmy kurierskiej. Tam kobieta musiała wypełnić wszystkie pola, między innymi podając swoje dane. To wszystko pozwoliło przestępcy na swobodny dostęp do jej rachunku bankowego i wyczyszczenie wszystkich oszczędności, jakie miała na koncie, czyli ponad 4 tys. zł. W podobnej sytuacji znalazł się inny mężczyzna, mieszkaniec Lublina. Również podał dane do swojej karty bankomatowej i inne dane, które pozwoliły przestępcy na dostęp do rachunku bankowego. W tym przypadku mężczyzna stracił 10 tys. zł – tłumaczy komisarz Kamil Gołębiowski.
– Jeżeli padniemy ofiarą oszustwa, należy jak najszybciej skontaktować się z bankiem, bo mamy do czynienia z tak zwaną nieautoryzowaną transakcją płatniczą. Być może bank nie dopełnił wszystkich formalności, weryfikując swojego klienta. Być może nie dołożył należytej staranności w dbaniu o nasze bezpieczeństwo. Jeśli tak się stało, nasza reklamacja wobec banku ma duże szanse pozytywnego rozpatrzenia. Bank będzie miał świadomość, że dana transakcja, czy ten uruchomiony kredyt, którego spłaty bank się domaga, nie jest tak naprawdę kredytem udzielonym klientowi. Jest kredytem spornym, bo klient nie poczuwa się do tego zobowiązania. W związku z tym bank powinien współpracować z organami ścigania, jeśli takie oszustwo zostało zgłoszone i bezwzględnie odpowiadać na reklamacje konsumenta – mówi Lidia Baran-Ćwirta.
Aby uniknąć problemów, bądźmy czujni. Po prostu nie klikajmy bez zastanowienia w linki przesyłane nam przez nieznane osoby.
Podejrzaną wiadomość SMS zawierającą aktywne linki możemy odesłać do CSIRT NASK (Państwowy Instytut Badawczy) pod numer 799-448-084. Wystarczy użyć w telefonie funkcję „przekaż” albo „udostępnij” i wiadomość odesłać. Następnie lepiej usunąć taką wiadomość, aby w przyszłości uniknąć przypadkowego kliknięcia na niebezpieczny link.
TSpi / opr. LysA
Fot. pixabay.com