W 19. kolejce ekstraklasy górnik wygrał z Zagłębiem Lubin 2:1.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Górnik Łęczna – Zagłębie Lubin
Spotkanie zaczęło się fatalnie dla gospodarzy. Już w 13. Minucie Maciej Gostomski skapitulował po tym, jak fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Jakub Żubrowski.
Zagłębie przejęło inicjatywę, a zielono-czarni, jakby zaskoczeni obrotem spraw na boisku, przez kolejny kwadrans nie potrafili odpowiedzieć rywalom żadną składną akcją. Miejscowi ożywili się dopiero w okolicach 30 minuty. Brakowało im jednak precyzji. Niecelnie na bramkę Dominika Hładuna strzelali Bartosz Śpiączka, Serhij Krykun i Jason Lokilo.
Ten ostatni w 42. minucie razem z Maciejem Golińskim stworzył najlepszą w pierwszej połowie okazję do wyrównania. Ich akcję prawą stroną boiska kończył główką Śpiączka, ale dobrze interweniował Hładun.
Chwilę później „miedziowi” mogli podwyższyć na 2:0. W sytuacji sam na sam z Gostomskim znalazł się Kacper Chodyna. Na szczęście bramkarz Górnika stanął na wysokości zadania i do przerwy łęcznianie nadal przegrywali tylko jednym golem.
Tuż po wznowieniu gry piłkarze Górnika obdarowali świątecznym prezentem swojego byłego kolegę z zespołu. Patryk Szysz nie potrafił jednak skorzystać z niefrasobliwości łęcznian, a kolejny raz świetnie interweniował Gostomski.
Czas upływał, a Górnicy, choć dążyli do wyrównania, to ich wysiłki nie przynosiły efektów. Ze strzałem Damiana Gąski poradził sobie Hładun, a obiecującą akcję lewą stroną boiska Krykun wykończył bardzo nieudanym uderzeniem.
Gorąco zrobiło się w 72. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym Górnika Gostomskiego pokonał Karol Podliński. Wydawało się, że miedziowi są już na autostradzie po 3 punkty, tymczasem po analizie VAR sędzia Sebastian Krasny z Krakowa gola nie uznał.
I to był moment przełomu. W gospodarzy wstąpiły nowe siły. Zagranie piłki ręką Kacpra Lepczyńskiego przyniosło Górnikowi rzut karny, którego na wyrównującego gola w 83. minucie zamienił Przemysław Banaszak.
W 90. minucie stadion Górnika ponownie eksplodował radością, gdy po rzucie rożnym głową Dominika Hładuna pokonał Bartosz Śpiączka.
Bartosz Śpiączka podsumował mecz w następujących słowach: – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była dobra. Zagłębie nas zdominowało piłkarsko. W drugiej połowie zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Najważniejsze, że skończyło się happy endem.
Z dobrej postawy drużyny, nie tylko w dzisiejszym spotkaniu, cieszył się trener Górnika Kamil Kiereś: – To fantastyczne zakończenie sezonu. Grudzień był dla nas bardzo udanym miesiącem.
Z udanej końcówki roku cieszy się dyrektor sportowy łęczyńskiego klubu Veljko Nikitović: – Z meczu na mecz nasza gra wyglądała coraz lepiej – mówi:
Znakomita końcówka rundy jesiennej łęcznian. Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo. Zielono-czarni mogą ze spokojem udać się na zimowe urlopy i w znacznie lepszych nastrojach czekać na rundę wiosenną.
JK
Fot. Wojciech Szubartowski