180 podopiecznych Domu Pomocy Społecznej w Kozuli napisało listy do świętego Mikołaja z prośbą o prezenty. Na wszystkie te prośby zareagowali mieszkańcy Białej Podlaskiej i okolic, którzy właśnie przygotowują zamówione dary.
Wszystko to dzięki inicjatywie bialczanki Anny Stolarczuk, która już po raz drugi zorganizowała akcję charytatywną „Zostań Mikołajem. Obdaruj mieszkańca Domu Pomocy Społecznej”.
– Zainteresowanie akcją jest bardzo duże – mówi jej organizatorka. – W tym roku akcja przeszła moje najśmielsze oczekiwania, ponieważ w niecałe 2 godziny znaleźli się darczyńcy dla każdego z listów. Potrzeby są różne. Słodycze, środki higieny. O to też prosili mieszkańcy w listach do Mikołaja. To były bardzo proste potrzeby właśnie w kontekście kawy, kapci. Znów okazało się, że dążymy w życiu do wielkich rzeczy i biegniemy za czymś, żeby cały czas osiągać lepiej i więcej, a są ludzie, którym zależy na prostych, przyziemnych sprawach. To też nam otwiera oczy i daje do przemyślenia, że trzeba czasami przystopować i skupić się na tym, co jest najważniejsze.
– Wybrałam jeden z listów, w którym mieszkaniec Domu Społecznego w Kozuli nie chciał nic dla siebie. Chciał dla kotka – opowiada pani Agnieszka, darczyńca akcji. – Jako że jest posiadaczem takiego zwierzątka od całkiem niedawna, sam dla siebie nie chciał nic, tylko karmę, może zabawkę dla kota. Sama jestem miłośniczką zwierząt i posiadam ich trochę w domu. To było naprawdę wzruszające. Był też list, który zrobił na mnie wrażenie, gdzie jeden z mieszkańców twierdził, że wszystko ma i nic mu nie potrzeba, ale gdyby Mikołaj przyniósł mu paczkę wafelków i wodę gazowaną on byłby naprawdę przeszczęśliwy. Mając dzieci sama wiem, jak trudno jest sprawić im jakąś niespodziankę, trudno coś wybrać. Zdaje się, że wszystko mają. A tutaj wafelki i woda gazowana.
– Odbiór takiej akcji ze strony naszych pensjonariuszy jest bardzo pozytywny. Pierwsza jej odsłona była w zeszłym roku. W tym mieszkańcy też już czekali na tę możliwość pisania listów do Mikołaja – mówi Krystyna Banasiak, psycholog pracująca w Domu Pomocy Społecznej w Kozuli. – Taka akcja pisania ich ma bardzo duże znaczenie, jeśli chodzi o stronę materialną. Wiadomo, że mieszkańcy naszego domu są w różnej sytuacji finansowej i w związku z tą akcją mają możliwość otrzymania w formie prezentów tych rzeczy, na które sobie zwyczajnie nie mogą pozwolić. Myślę, że taki ważniejszy wymiar niż materialny, to ten, który wiąż się z emocjami. Ważny jest każdy gest życzliwości. W każdym z nas, nie tylko jeśli jesteśmy mieszkańcami tego domu, w tym takim czasie związanym ze świętami Bożego Narodzenia, jest większa potrzeba doznawania ciepła, życzliwości, uwagi, zainteresowania ze strony innych. Nasi mieszkańcy w związku z tą akcją otrzymują taką życzliwość, sygnał, że jest ktoś, kto o nich pamięta i zada sobie trud, żeby zrobić tę paczkę, która sprawi przyjemność. To są na pewno rzeczy nie do przecenienia.
– Prosiłem o dezodorant i wodę po goleniu. Tworzymy tutaj wspólnotę, jesteśmy jak w rodzinie i nie każdy ma tutaj środki finansowe, żeby pozwolić sobie na coś takiego, a Mikołaj jest raz w roku – mówi pan Tomasz, mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej w Kozuli.
– Jestem bardzo wdzięczna pani Ani, że się podejmuje takich i je robi, bo przynoszą bardzo dużo uśmiechu i radości dla mieszkańców Domu Społecznego – dodaje pani Agnieszka.
Prezenty dla mieszkańców DPS-u będą przekazane organizatorom akcji w niedzielę, w poniedziałek trafią do podopiecznych placówki w Kozuli.
MaT / opr. LysA
Fot. pixabay.com