To jeden z najwybitniejszych, ale nieco zapomnianych lubelskich malarzy okresu międzywojennego – w Muzeum Narodowym w Lublinie można jak dotąd oglądać tylko jedną pracę Jana Wydry, ale w 120. rocznicę jego urodzin muzeum zaczyna pracę nad przygotowaniem całej wystawy jego obrazów. To wyzwanie, ponieważ część prac znajduje się w prywatnych zbiorach.
O apelu Muzeum Narodowego w Lublinie do kolekcjonerów sztuki oraz o samej postaci Jana Wydry z kuratorką wystawy Klarą Sadkowską rozmawia Iwona Kosior.
– Jan Wydra to artysta, którego można uznać za zapomnianego – mówi Klara Sadkowska. – Urodził się w Ciecierzynie koło Lublina w 1902 roku. Była to postać, której krótkie życie odcisnęło się dość znacząco w historii sztuki polskiej. Był to jeden z członków bractwa św. Łukasza. Ma swoje dość spore dokonania pod względem malarskim. Bractwo było dość ciekawym ugrupowaniem, powstałym w czasie 20-lecia międzywojennego, przyjmuje się, że w 1928 roku. Powstało jako ugrupowanie ludzi, którzy byli połączeni koleżeńskimi więziami i towarzyszyły im pokrewne idee tworzenia sztuki. Byli to przede wszystkim uczniowie Tadeusza Pruszkowskiego, studiujący w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. Ugrupowanie powstało wskutek plenerów organizowanych przez Pruszkowskiego w Kazimierzu Dolnym.
– Jan Wydra żył zaledwie 35 lat. Zmarł w 1937 roku – zaznacza Klara Sadkowska. – Jego dorobek twórczy nie jest więc zbyt rozległy. Ta część jego dzieł, która znajduje się w muzeach, to jest to, co znamy. Wiadomo natomiast, że kilka dzieł zostało uznanych za zaginione. Pozostają też właściciele prywatni, którzy mogą mieć w swoich zbiorach dzieła tego artysty. Jest to postać może też trochę enigmatyczna. Nie ma zbyt wiele informacji biograficznie znanych, stąd ta część może być ciekawym polem do odkrycia.
– Myślę, że są takie cechy stylistyczne, które rzeczywiście wyróżniają Jana Wydrę – podkreśla Klara Sadkowska. – Samo ugrupowanie odwoływało się do dawnych tradycji malarstwa sztalugowego, co XVI i XVII wieku. Było to wtedy dość nowatorskie i charakterystyczne dla całego bractwa: przekształcanie tradycji malarstwa w sposób dość nowoczesny. Jest to malarstwo o dość charakterystycznych cechach stylistycznych. Podejmuje się też ikonografii dotychczas znanej, ale przetwarza ją w nowy sposób, co na przykład widać w „Bożym Narodzeniu” prezentowanym w Galerii Malarstwa Polskiego w Muzeum Narodowym w Lublinie. Myślę, że można tę scenę uznać za ikonograficznie dość nietypową. Gdy przyjrzymy się dawnemu malarstwu, te sceny mają swoją konwencję, najprościej zauważyć, że wszystkie postaci zwrócone są do widza twarzami. Tutaj natomiast są zwrócone tyłem. Jest to scena ukazana w prostocie, w ubóstwie, oddająca zupełnie inaczej klimat sceny biblijnej.
– Na wystawie stałej możemy oglądać jedną pracę, natomiast Muzeum jest właścicielem 19 prac. Będzie to 12 prac na papierze i 7 obrazów olejnych. Są to pejzaże, sceny rodzajowe, biblijne – mówi Klara Sadkowska.
– Na XIX Biennale w Wenecji w 1934 roku jednym z artystów pawilonu polskiego był Jan Wydra. Myślę, że to dość dobrze pokazuje istotność jego sztuki poza Polską – zaznacza Klara Sadkowska. – Pośmiertnie natomiast nie było już takich wystaw z udziałem Jana Wydry, ale bractwo występowało jako reprezentacja na wystawie w Nowym Jorku w latach 30., więc myślę, że można tutaj mówić o dość znaczącym udziale tej grupy na mapie sztuki polskiej.
– W tym roku przypada 120. rocznica urodzin Jana Wydry. Myślę, że jest to dobra okazja do przypomnienia tego artysty, a innym do uświadomienia jego istnienia i jego ważności dla środowiska artystycznego, nie tylko polskiego, ale i całego świata – mówi Klara Sadkowska.
Muzeum Narodowe w Lublinie zwróciło się o pomoc w odnalezieniu większej liczby prac Jana Wydry: – Kierujemy ten apel do kolekcjonerów prywatnych, do miłośników sztuki, którzy mogą być właścicielami prac Jana Wydry – mówi Klara Sadkowska. – Nie wszystko jest w zbiorach muzealnych. Jest to twórczość nie do końca jeszcze przebadana. W tym właśnie nasza rola jako Muzeum – poszerzania tego stanu badań na temat artysty, którym możemy się poszczycić, oraz możliwość dla słuchaczy włączenia się w tworzenie tej wystawy i poszerzanie wiedzy o spuściźnie artystycznej. Nie tylko same obrazy, ale też wszelkie informacje będą dla nas cenne.
– Jednym z ciekawszych aspektów tworzenia wystawy, jest możliwość bliższego poznania artysty – podkreśla Klara Sadkowska. – Pojawiła się i tutaj taka sposobność. Udało się nawiązać kontakt z rodziną artysty. Wiadomo, że sam żył krótko, nie miał dzieci, i nie ma tu bezpośrednich potomków, natomiast liczymy na to, że uda się nam dowiedzieć nieco więcej dzięki tym osobom, które były zainteresowane i przez pracę w archiwum posiadają taką wiedzę, którą prawdopodobnie będą chcieli się z nami podzielić.
– Czas na pozyskanie dzieł, jaki możemy wyznaczyć, to rok 2022/2023 – informuje Klara Sadkowska. – To jest ten najbardziej intensywny czas prac nad wystawą, koncepcją, scenariuszem. Nasze działania są planowane z dość dużym wyprzedzeniem. Będziemy przeprowadzać selekcję. Wszystko musi być podporządkowane dość spójnie koncepcji kuratorskiej. W przypadku dzieł, które nie mają potwierdzonej atrybucji wymaga to zweryfikowania. Obrazy muszą być też przygotowane do wystawy pod względem konserwatorskim, więc musimy mieć na to przewidziany czas. To wszystko wpisujemy w plan pracy nad tą wystawą.
Osoby, które mają w swoich zbiorach dzieła Jana Wydry bądź mają informacje biograficzne na temat artysty, mogą zgłaszać się bezpośrednio do Klary Sadkowskiej z Muzeum Narodowego w Lublinie, która jest kuratorką wystawy (k.sadkowska@mnwl.pl, tel. 81 537 96 30).
Termin wystawy nie jest jeszcze znany. Otwarcie wstępnie planowane jest na 2023 lub 2024 rok.
KosI/ opr. DySzcz
Fot. nadesłane