Stara duża lipa zwaliła się na brukowany plac przed wejściem do kościoła w Wereszczynie w nocy z 5 na 6 stycznia, na kilka godzin przed porannym nabożeństwem w święto Trzech Króli. Żaden parafianin nie ucierpiał, a drzewo minęło zabytkowy kościół, dlatego mieszkańcy mówią o bożej opatrzności. Tym bardziej, że to już trzeci podobny wypadek związany z wiekowym przykościelnym drzewostanem w ostatnich latach.
Dla niektórych to wyraźny sygnał, że należy wyciąć chore drzewa, nim dojdzie do tragedii. Niektórzy są jednak zdania, że należy ratować zabytkowe lipy za wszelką cenę i ograniczyć się do niezbędnej przycinki. Świadoma zagrożenia parafia od kilku lat stara się o zgodę na znaczną przycinkę drzew, ale konserwator zabytków zezwalał jak dotąd na kosmetyczne prace.
Czy po ostatnim wypadku to się zmieni? Gdzie współcześnie leży granica między ochroną przyrodniczego dziedzictwa, a bezpieczeństwem ludzi i mienia?
Fot. nadesłane / Adam Panasiuk / Dominik Gil