Artyści Filharmonii Lubelskiej przygotowują się do wielkiego wyjazdu. Tournée po USA coraz bliżej

img 20220105 151156 2022 01 07 184535

Artyści z Filharmonii Lubelskiej przygotowują się do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Tam dadzą blisko 30 koncertów – zarówno dla Amerykanów jak i Polonii. Koncerty w USA da ponad 60 muzyków, w tym soliści Tomasz Ritter i Sara Dragan. Intensywne próby trwają już od dłuższego czasu.

CZYTAJ: Lubelscy filharmonicy wyruszą na wielkie tournée po Stanach Zjednoczonych

– To olbrzymi koktajl emocjonalny. Odczuwamy to podczas prób, ponieważ bardzo intensywnie przygotowujemy się do wyjazdu. Utwory są wspaniałe. Dobierałem je bardzo długo i w sposób taki, żeby publiczność w Ameryce usłyszała nie tylko naszą orkiestrę, ale żeby od początku do końca nie straciła ani chwili i trwała w napięciu – mówi Wojciech Rodek, dyrektor Filharmonii im. H. Wieniawskiego w Lublinie.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Orkiestra symfoniczna lubelskiej filharmonii przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych

– Proszę pamiętać, że wyjazd całego zespołu artystycznego orkiestry do Stanów Zjednoczonych w naszym przypadku na zaproszenie największej artystycznej agencji na świecie, czyli Columbia Music Artists, to rzecz bez precedensu, bo lista artystów podpisujących się pod tą agencją jest bardzo długa – mówi dyrygent Dawid Jarząb, kierownik działu artystycznego Filharmonii Lubelskiej. – My mamy ogromne szczęście, bo trzeba pamiętać, że największe orkiestry świata nie dały rady się tam dostać. Tournée Moskiewskiej Orkiestry Narodowej zostało skasowane; nie dali rady sprostać wszystkim wymaganiom.

– Jest duży stres i podekscytowanie. To trudne wyzwanie – organizacyjnie i wytrzymałościowo. Program jest piękny. Dużym wyzwaniem jest to, że mamy bardzo mało czasu. W ciągu jednego tygodnia przygotowujemy trzy koncerty – mówią muzycy.

– Gramy przede wszystkim muzykę polską, bo tego chcą Amerykanie – mówi Wojciech Rodek. – Poza tym, że będzie wspomniana muzyka polska, to w repertuarze pojawią się też wielkie europejskie dzieła, które dla Amerykanów są symbolem dziedzictwa kulturowego. Zagramy Wielką symfonię Franciszka Schuberta, piątą symfonię Beethovena, czwartą symfonię Johannesa Brahmsa. Na wstęp zawsze gramy coś, co publiczność od razu pobudzi i zbuduje dobry nastrój – to wielka uwertura Beethovena „Egmont”.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Sara Dragan i Wojciech Rodek podczas próby przed wyjazdem na tournée do USA

– Publiczność będzie wymagająca. To publiczność amerykańska, ale także Polonia – mówi Dawid Jarząb. – Nie mamy koncertów typowo dla Polonii. Polacy dla Polaków – to by było zbyt proste – mówi Wylądujemy na Florydzie, potem ruszymy na północ, miniemy Waszyngton, będziemy w stanie Nowy Jork, Bostonie, Illinois, okolicach Chicago, Oklahoma aż do Kansas. Od 12 stycznia wylatujemy. Wracamy 7 marca. Mogę powiedzieć, że fortepianu ze sobą nie zabieramy, natomiast Columbia Music Artists na każdy koncert zapewnia nam fortepian marki Steinway model D. To absolutny rolls-royce. Oczywiście instrumenty tzw. małe, czyli skrzypce, flety, klarnety muzycy zabierają ze sobą na pokład samolotu. Instrumenty duże lecą cargo. Na miejscu mamy bardzo dużą ciężarówkę, która będzie z nami jechać. Jest ona wyposażona w kontener z utrzymywaniem temperatury. Wszystko spełnia najlepsze standardy, aby instrumentom nic się nie stało.

Podczas koncertu wystąpi Tomasz Ritter (fortepian) i Sara Dragan (skrzypce).

– Organizatorom bardzo zależało, aby byli to laureaci konkursów Wieniawskiego, Chopina, natomiast ja postanowiłem, żeby dać szansę młodym ludziom pokazać się w świecie, bo ta okazja być może nigdy się nie powtórzy – podkreśla Wojciech Rodek. – Oni spotkają najważniejsze osobistości świata muzyki. Mają przed sobą olbrzymią szansę, a przede wszystkim są znakomici i związani z Lublinem.

– Orkiestra pracuje po osiem godzin dziennie wraz z dyrygentami – mówi Sara Dragan, solistka Filharmonii Lubelskiej. – Jest to naprawdę ciężki proces przygotowania, aczkolwiek jestem bardzo podekscytowana na wyjazd. Emocje na scenie są przeróżne i za każdym razem występ jest inny. Na tym polega cała prawdziwość grania na skrzypcach i grania na instrumencie, także są to dla mnie naprawdę specjalne utwory i cieszę się, że będą mogła je wykonać na trasie w USA.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Konferencja prasowa w sprawie tournée Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Lubelskiej po USA

– Jedno nie jest jeszcze zapięte na ostatni guzik – mówi Wojciech Rodek. – Otóż dzień przed wszyscy wykonujemy test na obecność wirusa. Mimo że wszyscy jesteśmy zaszczepieni – jest to wymóg wyjazdu – to jeśli w decydującym momencie, na dzień przed wylotem okaże się, że jacyś najważniejsi muzycy nie mogą pojechać, to będzie katastrofa. Nie sposób w kilka godzin znaleźć zastępstwo na dwa miesiące do Ameryki.

– Kwintesencją naszego wyjazdu będzie zmiana mentalności naszych muzyków – zaznacza Wojciech Rodek. – Oni przestaną czuć się jako orkiestra lokalna, prowincjonalna. To wielka szansa na to, by ciągle Lubelszczyznę pokazywać w świecie i udowadniać na jakim wysokim poziomie jest nasz region i jak wiele mamy do zaoferowania światu.

Pierwszy koncert w USA filharmonicy dadzą 15 stycznia w Daytona Beach na Florydzie.

Utworów, jakie muzycy zagrają podczas tournée, będzie można wysłuchać również podczas koncertów w Filharmonii Lubelskiej, które odbędą się dziś (7.01) i w sobotę (8.01).

MaTo/ opr. DySzcz

Fot. archiwum

Exit mobile version