Piece, które najbardziej zanieczyszczają środowisko, w województwie lubelskim mają być wymienione do 2024 roku. Do tej pory popularne „kopciuchy” wymienialiśmy najczęściej na piece gazowe. Popularność ogrzewania na „błękitne paliwo” może się jednak zmienić ze względu na ostatnie podwyżki cen gazu.
– Ogrzewam dom gazem, po podwyżkach jest tragedia. Jeśli się mieszka w mieście, to tylko korzystać z usług ciepłowni, a jeśli nie, to tak jak nasi babcie i dziadkowie, czyli piec opalany drewnem – mówią pytani przez reportera Radia Lublin mieszkańcy regionu.
– Lubelska uchwała antysmogowa zakłada różne możliwości, nie tylko piece na gaz – tłumaczy Janusz Bodziacki, dyrektor Departamentu Środowiska i Zasobów Naturalnych Urzędu Marszałkowskiego. – Niepewność rzeczywiście istnieje wśród Polaków, ale nie tylko, bo i w Europie i na całym świecie przybyło jej w związku z cenami gazu. Natomiast my, pracując nad uchwałą o ograniczeniach i zakazach, czyli tzw. uchwałą antysmogową, nie szliśmy zbyt radykalnie. Dopuszczaliśmy w niej zarówno wykorzystywanie paliw stałych do eksploatacji źródeł ciepła, ale również kotłów węglowych czy spalanie biomasy, czyli drewna w kominkach.
Wszystkie te urządzenia powinny jednak spełniać standardy niskiej emisji trujących gazów.
– Na wymianę „kopciucha” można dostać dotację. W 2022 roku będzie na to więcej pieniędzy – mówi Marek Wieczerzak, rzecznik Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. – Zostanie wprowadzona nowość w Programie „Czyste Powietrze”. To wsparcie nawet do 90% kosztów danej inwestycji dla osób o najniższych dochodach. Ceny gazu to coś, co w tym momencie nas zaskakuje. Ale pamiętajmy też o działaniach rządowych, które być może wpłyną na decyzję przyszłych beneficjentów programu. Już mamy obniżony VAT na gaz do 0%. Wprowadzony został także dodatek osłonowy. Trzeba więc jeszcze chwilę poczekać z wnioskami, czy ceny gazu rzeczywiście wpłyną na zainteresowanie mieszkańców Programem „Czyste Powietrze”.
I rzeczywiście zainteresowanie ogrzewaniem gazowym wciąż jest. – Gdyby nie brać pod uwagę ekologii, najlepszy byłby piec klasyczny. Ale jeśli byśmy brali pod uwagę aspekty ekologiczne, to na pierwszym miejscu byłyby gaz, potem prąd, a użycie fotowoltaiki do ogrzewania jest kwestią dyskusyjną. Nie sądzę, żeby tak wysokie ceny gazu utrzymywały się przez wiele lat. Gaz jest bezobsługowy, a inne paliwa też nie są tanie – mówią mieszkańcy Lubelskiego.
– Tymczasem w Lublinie znacząco wzrosło zainteresowanie przyłączeniem do miejskiej sieci ciepłowniczej – informuje Teresa Stępniak-Romanek, rzecznik prasowy Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. – Obserwuje to zainteresowanie zarówno wśród lubelskich przedsiębiorców i dotyczące budynków mieszkalnych, które wcześniej korzystały z ogrzewania gazowego. Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku nowo budowanych nieruchomości. Już od ponad 10 lat inwestorzy i deweloperzy wybierają ciepło systemowe, wszędzie tam, gdzie istnieją techniczne możliwości.
– Uchwała antysmogowa nie powinna „wyhamować” – twierdzi Janusz Bodziacki. – W 2024 roku u mieszkańców województwa powinny zniknąć tzw. „kopciuchy”. Podwyżka – mam nadzieję, że tymczasowa – cen gazu nie powinna spowodować, że mieszkańcy nie wywiążą się z tego obowiązku. Mamy nadzieję, że mieszkańcy będą dążyć do wymiany pozaklasowych kotłów i stosowania jak najlepszego paliwa.
Problemem zajmie się także Polska Spółka Gazownictwa. Nie chodzi o ceny gazu, a o jego dostępność. Wstrzymano zawieranie nowych umów, także w województwie lubelskim, bo w pełni wykorzystano dotychczasowe fundusze. W tym tygodniu mamy jednak poznać nowe rozwiązania w tej sprawie.
W województwie lubelskim może być blisko pół miliona urządzeń grzewczych. Dokładne dane poznamy w połowie roku. Do 1 lipca trwa zbieranie danych do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków – czyli bazy danych na temat ogrzewania domów.
TSpi / opr. ToMa
Fot. archiwum