Pierwszy tydzień okresu przygotowawczego mają za sobą piłkarze Motoru Lublin. Jak wyglądał powrót drużyny z zimowych urlopów i co czeka zawodników drugoligowca w najbliższych dniach?
Rozpoczęło się standardowo: – Pierwsze dni po powrocie zawodników zawsze są skoncentrowane na przeprowadzeniu badań – informuje trener przygotowania motorycznego lubelskiej drużyny Szymon Gieroba. – Po okresie przejściowym, gdzie zawodnicy wykonywali rozpiski indywidualne, gdzie były przygotowane indywidualne plany dla nich, pierwszy dzień to była przede wszystkim waga, testy funkcjonalne oraz testy szybkości, mocy i wytrzymałości szybkościowej.
– Testy wypadły pomyślnie. Przez święta zawodnicy się nie zaniedbali – mówi trener Motoru Marek Saganowski. – Po tej pierwszej analizie myślę, że to nieźle wypadło. Większość zawodników przepracowała to, co miała przepracować w okresie świątecznym, więc można powiedzieć, że wstępnie jesteśmy zadowoleni z tego jaką pracę wykonali. Wydolność, siła czy szybkość im dużo nie spadła.
Z powrotu do zajęć z drużyną zadowolony jest napastnik Michał Fidziukiewicz: – Na pewno każdy pod koniec tych rozpisek chciał już jak najszybciej wrócić do treningów. Po ostatnim meczu potrzebny był odpoczynek. Wydaje mi się, że każdy z chłopaków odpoczął na tyle, żeby teraz przystąpić do rywalizacji o skład i o to, żeby liga jak najszybciej ruszyła.
Za zimowym okresem przygotowawczym piłkarze na ogół nie przepadają. To jednak bardzo istotny czas w perspektywie całego roku – podkreśla Szymon Gieroba: – Trzeba wybiegać swoje kilometry, dużo popracować. Jeśli chodzi o siłownię, ta objętość jest większa niż w okresie ligowym.
Nie ma co jednak narzekać, tylko brać się do pracy – mówi Michał Fidziukiewicz: – Całą bazę, którą wypracowujemy, wypracowujemy w lutym. Cieszę się. Trzeba się przygotować i wygrywać mecze w lidze.
Zdaniem pomocnika Damiana Sędzikowskiego do ciężkiej pracy wszystkich motywuje wspólny cel: – Chcemy awansować. Mam nadzieję, że to nam się uda.
Po 20 jesiennych meczach Motor z dorobkiem 30 punktów zajmuje siódme miejsce w tabeli. Nic nie jest jeszcze stracone – uważa trener Saganowski. – Wszystko jest do ugrania. Mamy 42 punkty do zrobienia.
Damian Sędzikowski wierzy nawet w scenariusz bezpośredniego awansu: – Chcemy zająć minimalnie drugie miejsce. Wiemy, że jest na to duża szansa.
Na razie jednak do drugiej Chojniczanki Motor traci 8 punktów. Mogło być lepiej, ale w wielu jesiennych meczach brakowało skuteczności. Stąd też nad wariantami gry ofensywnej w szczególny sposób w okresie przygotowawczym chce popracować trener Saganowski: – Październik nam pokazał, że jeżeli napastnicy przestaną strzelać, to uważam, że skrzydłowi powinni brać więcej odpowiedzialności za wykańczanie akcji na siebie. Nad tym będziemy pracowali.
Zimą z Motorem pożegnało się trzech graczy: Krzysztof Ropski, Brazylijczyk Vitinho oraz Słowak Dominik Kunca. W ich miejsce mają pojawić się nowi zawodnicy: – Mamy kogoś na oku obserwujemy rynek – mówi trener Saganowski. – Myślę, że dwa, trzy wzmocnienia to będzie max, co będziemy chcieli zrobić – dodaje.
Od poniedziałku z zespołem jest pozostający ostatnio bez klubu były reprezentant Polski Jakub Kosecki. Decyzje co do jego ewentualnego angażu w Lublinie mają zapaść w przyszłym tygodniu.
Do 6 lutego piłkarze Motoru będą trenować na własnych obiektach. Rozegrają w tym czasie pięć gier kontrolnych, w których zmierzą się z ŁKS-em, Tomasovią, Górnikiem Łęczna, Chełmianką i Siarką Tarnobrzeg.
Od 7 do 10 lutego „żółto-biało-niebiescy” mają zaplanowany obóz w Uniejowie, po którym sprawdzą się na tle Legionovii i rezerw Legii Warszawa. Tydzień przed startem Ligi Motor rozegra sparing ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.
Do gry o ligowe punkty Motor wróci w ostatni weekend lutego, a jego pierwszym, wyjazdowym rywalem będzie Hutnik Kraków.
JK/ opr. DySzcz
Fot. archiwum