Grekokatolicy obchodzą dziś Boże Narodzenie – to jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu liturgicznym.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wigilia Bożego Narodzenia w cerkwi greckokatolickiej w Lublinie
– Pomimo różnic np. w obrzędach jest wiele elementów, które nas chrześcijan łączą – mówią wierni obrządku grekokatolickiego, którzy wczoraj zasiedli do wigilijnej kolacji. – Kutię powinno się jeść jako pierwsze danie – mówi Katarzyna Darwaj-Dropko. – W jej skład wchodzi pszenica, która symbolizuje dostatek, modlitwę o to, żeby w domu nigdy nie zabrakło chleba. Drugim ważnym elementem jest mak parzony. To symbol spokoju, wyciszenia, dobrego snu, czyli człowieka o prawym sercu. Staramy się śpiewać kolędy, które są i refleksyjne i wesołe.
CZYTAJ: Lubelscy grekokatolicy świętują Wigilię
– Chrześcijanie wschodni dzielą się między sobą chlebem kwaszonym, dlatego że taki chleb jest używany do liturgii – mówi ksiądz Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie. – Ale najważniejsze jest spotkanie, bo to spotkanie w gronie rodzinnym ma spowodować, byśmy odczuli wewnętrzną więź, żebyśmy pokonali wszelkie bariery, jakie pojawiają się we wzajemnych relacjach.
– Od kiedy mój tata odszedł nie lubię świąt – mówi Hania Dropko. – Ale to, co w nich lubię to ciepło, spokój i nadzieja. Można się tym nakarmić i rozgrzać.
– Nie ma we wschodniej tradycji zwyczaju odprawiania pasterki, kolejnej, dodatkowej mszy, natomiast jest wieczorne nabożeństwo, ale nie ma ono charaktery mszy świętej – mówi ksiądz Stefan Batruch. – Jest to nabożeństwo wspólne, śpiewane uroczyste, podczas którego jest śpiewany hymn mówiący o tym, że „z nami jest Bóg, radujcie się wszyscy, nie lękajcie, nie bójcie, bo On zawsze i wszędzie jest z nami”. Boże Narodzenie ma swoją kontynuację w następnych dniach. W drugi dzień świąt wspominamy Bogurodzicę, a w trzecim – pierwszego męczennika, świętego Stefana, który w tradycji zachodniej jest nazywany Szczepanem. I to kolędowanie i obchodzenie Epifanii bożego objawienia będzie trwać aż do święta Chrztu Jezusa w Jordanie, które u nas wypada 19 stycznia. Wtedy uroczyście będziemy jeszcze poświęcać wodę, którą wierni zabierają ze sobą do domu, którą ocierają twarz i piją wierząc, że ma ona szczególne właściwości. Wszystko to oplata śpiewanie kolęd, radowanie się, zgłębianie tej tajemnicy, bycie razem na różne sposoby.
– Są pewne uniwersalne wartości, które nie zależą od rytu, w jakim się sprawuje liturgię tylko od bycia człowiekiem i trzymania się tego, co jest dyszlem życia. Żeby ten czas był świąteczny, a dom był centrum odpoczynku i spokoju. W naszym przypadku jest tak, że mieszkam sama, dzieci przyjeżdżają, więc to też musi być takie ognisko domowe, z którego czerpią siłą wracając do swojego życia.
Grekokatolicy obchodzą święta według kalendarza juliańskiego, a katolicy obrządku zachodniego według kalendarza gregoriańskiego – stąd różnica w czasie.
Wierni prawosławni z Lublina święta Bożego Narodzenia obchodzili razem z katolikami obrządku rzymskiego.
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. archiwum