Są cztery sale chorych z dwunastoma łóżkami. Hospicjum stacjonarne w Dęblinie jest już gotowe do przyjęcia pierwszych pacjentów. Placówka powstała w miejscu dawnej szkoły przy ulicy Stawskiej.
– Obiekt jest nowoczesny i komfortowy, a przede wszystkim wyczekiwany na tym terenie od ponad 5 lat – mówi prezes Fundacji „Hospicjum – razem możemy więcej”, Iwona Chmielewska, pokazując budynek naszemu reporterowi. – Potrzeby są bardzo duże. Najbliższe hospicjum jest w Puławach. Tam kolejki również są bardzo długie. Teraz jesteśmy na dużym, szerokim korytarzu. Po lewej stronie mamy salę dla pacjentów, po prawej stronie jest łazienka dla osób niepełnosprawnych, pomieszczenia gospodarcze. Ta sala jest 3-osobowa, bardzo przestronna. Są również duże okna z widokiem na las. Wszystko jest nowe. Są koncentratory tlenu, inhalatory, ssaki medyczne. Są podnośniki, które mogą troszkę pacjenta spozycjonować, żeby było bardzo wygodnie – dodaje.
– Jest dużo takich schorowanych osób – twierdzi przechodzień. – Coraz więcej jest ludzi starszych, którzy potrzebują opieki lekarskiej: fachowej i przede wszystkim całodobowej. W całej okolicy nie ma nic takiego – dopowiadają inni.
– Osoby, które tutaj przybędą, tak naprawdę na terenie tego powiatu ryckiego nie mają zapewnionej opieki. Jest też potrzebna opieka całodobowa. Nieraz rodziny są na takim etapie, gdzie również one potrzebują pomocy, by ktoś tymi seniorami się zajął.
– Bardzo trudny czas za nami, ale i ogromna satysfakcja. Mamy kontrakt – mówi Halina Kłaczyńska, fundator Fundacji „Hospicjum – razem możemy więcej”. – Widzimy, jak ogromne jest zapotrzebowanie na opiekę stacjonarną. Potwierdzają to statystyki, które codziennie nam towarzyszą, ponieważ od 2014 roku prowadzimy Hospicjum Domowe. W tym hospicjum mamy ponad 20 osób pod ciągłą opieką. Dostrzegamy, że bardzo często rodziny nie radzą sobie w nowej, niecodziennej sytuacji. One same potrzebują ogromnego wsparcia. Stąd pomysł, na uruchomienie placówki stacjonarnej.
– Po lewej stronie również jest sala 3-osobowa, wyposażona w koncentratory tlenu, ssaki, inhalatory. Tutaj również mamy do dyspozycji 3 podnośniki ułatwiające pielęgnację pacjenta. Myślę, że w każdej sali będziemy mogli ich łatwo obsłużyć pod względem higienicznym – mówi Iwona Chmielewska.
– Często jest tak, jak w domu. Oczywiście pomagamy, instruujemy, uczymy ludzi i rodziny, jak mają się zachować, jeśli chodzi o rany, odżywianie czy pielęgnację. Ważna jest też rozmowa. Starszym, schorowanym ludziom jest ona potrzebna. W domu nie można zapewnić tak kompleksowej opieki, jak tutaj. Nie ma na zawołanie lekarza – stwierdza pielęgniarka Barbara Włóczek.
– Cały zespół jest gotowy do sprawowania tej trudnej, ale satysfakcjonującej opieki. Będzie 4 lekarzy, są panie pielęgniarki, które mają wszystkie specjalizacje z opieki paliatywnej. Są fizjoterapeuci, psycholog, opiekunki medyczne – dodaje Halina Kłaczyńska.
– Nie możemy dopuścić do tego, aby pacjentowi, który jest leżący i zostaje sam w sali, łóżku, robiły się odleżyny czy przykurcze. Z tym trzeba pracować. Pacjentowi, który jest już na tyle słaby, że nie podniesie się z łóżka, trzeba zapewnić na przykład ćwiczenia bierne, zachować ruchy we wszystkich stawach i kończynach, by krążenie się nie zastało.
– Jest ogromne zainteresowanie. Wystarczy, że rozesłaliśmy listy informacyjne do placówek medycznych, tak żeby trafiła informacja do mieszkańców z naszego powiatu. Codziennie odbieramy telefony. Są już zrekrutowani pierwsi pacjenci. Podejrzewam, że te 12 łóżek, które mamy w gotowości, będzie w ciągu tygodnia zapełnione – informuje Halina Kłaczyńska.
Przedstawiciele dęblińskiego hospicjum apelują o zgłaszanie się wolontariuszy, którzy chcą pomóc w działalności placówki. Proszą też o przekazywanie 1 procenta podatku. Dzięki tym pieniądzom planowane jest wykończenie pierwszego piętra budynku, w którym byłoby miejsce dla kolejnych 30 chorych.
ŁuG / opr. LysA
Fot. ŁuG