Kłusownictwo to – szczególnie zimą – nadal duży problem leśników i myśliwych. Łupem kłusowników pada wszystko, począwszy od kuropatw, przez zające i dziki po nawet kilkusetkilogramowe łosie. Ostatnio był to ponad stukilogramowy jeleń.
– Zwierzę umierało w męczarniach zaplątane w stalowy drut – mówi komendant straży leśnej Nadleśnictwa Lubartów Kamil Mika: – Jeleń został odkryty „na wnyku”. Został schwytany na terenie Ośrodka Hodowli Zwierzyny Kozłówka. Jest to teren administrowany przez Nadleśnictwo Lubartów. Jeleń był na stalowej lince. Został znaleziony przez pracownika służby leśnej. To już kolejny podobny przypadek w tym roku. Jeleń we wnykach bardzo się męczy. Kończy żywot w cierpieniach.
– Ten problem w dalszym ciągu istnieje – mówi Paweł Cieślak, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Lubartów. – Może skala jest trochę mniejsza i zmieniły się metody, natomiast dwa obwody łowieckie, które są pod nadzorem nadleśnictwa, są cały czas monitorowane pod tym kątem przez służbę leśną. Jak pokazuje rzeczywistość, takie przypadki się zdarzają, więc prewencja w tym zakresie jest jak najbardziej konieczna.
– Był to byk jelenia o wadze ok. 140 kg – mówi Kamil Mika. – Konsekwencje tego czynu nie są małe. To kara pozbawienia wolności do lat 5. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie zwierzyny bezprawnie pozyskanej, ekwiwalent za takie zwierzę wynosi ok. 9 tysięcy złotych. Do tego dochodzi kara grzywny i wspomniana kara pozbawienia wolności.
– Jeżeli w lesie rozstawiony jest wnyk, to nawet ten, kto go rozstawia nie do końca wie, jaka zwierzyna się złapie – podkreśla Paweł Cieślak. – Wnyki najczęściej są wystawiane na ścieżkach przejść zwierzyny. Czasami może to być nawet łoś. Służba leśna stosuje profilaktykę, żeby zabezpieczać zarówno las, jak i ludzi. Akurat przypadek tego jelenia zdarzył się na terenie lasów niepaństwowych. Złapanie kłusownika wymaga wielu działań, wielu godzin. Sukces zdarza się kilka razy w roku, natomiast niewykrytych sprawców jest więcej.
Walka z kłusownikami jest trudna, ale coraz bardziej skuteczna. Leśnicy instalują fotopułapki i kamery termowizyjne, wykorzystywana jest genetyka do badań DNA skłusowanych zwierząt. Leśnicy apelują, aby po zauważeniu w lesie wnyków nie zdejmować ich samemu, a powiadomić leśników lub policję.
JPi/ opr. DySzcz
Fot. Nadleśnictwo Lubartów / materiały operacyjne Straży Leśnej