Krok w stronę chirurgii robotowej. Innowacyjna operacja wycięcia żołądka w Lublinie

img 20220129 182500 2022 01 31 174212

Innowacyjna operacja całkowitego wycięcia żołądka metodą minimalnie inwazyjną u pacjenta z rakiem żołądka odbyła się w Lublinie. Miała miejsce w sobotę (29.01). Trwała ponad 6 godzin, ale pacjentka już następnego dnia zaczęła chodzić. Zabieg miał również charakter dydaktyczny. To kolejny krok do wdrożenia chirurgii robotowej w takich przypadkach.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Operacja całkowitego wycięcia żołądka metodą minimalnie inwazyjną

– Operacje laparoskopowe są znane, ale nie wykorzystywaliśmy tej metody u pacjentów z rakiem żołądka – mówi kierownik Kliniki Chirurgii Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prof. Wojciech Polkowski. – Etapy operacji są podobne jak w operacji klasycznej otwartej, natomiast całość odbywa się pod obrazem bardzo wysokiej jakości kamery. Czyli wgląd w pole operacyjne jest daleko lepszy aniżeli gołym nieuzbrojonym okiem. Wielkość ran operacyjnych jest istotnie mniejsza: mniejszy jest uraz operacyjny, znacznie mniejsza utrata krwi i powrót chorego do normalnej aktywności. Hospitalizacja pooperacyjna jest krótsza.

CZYTAJ: W Lublinie odbyła się innowacyjna operacja wycięcia żołądka

– To moja pierwsza operacja. Nie obawiałam się, bo wiedziałam, że po operacji tą metodą szybciej do siebie dojdę – mówi operowana pacjentka.

– Czas trwania tej operacji nie miał większego znaczenia, bo nie nastawialiśmy się na operację, która miała przebiegać typowo, a przede wszystkim szybko – mówi prof. Andrzej Budzyński, ordynator oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej Szpitala im. Ludwika Rydygiera w Krakowie. – Bardzo mi zależało, żeby ta operacja miała przede wszystkim wymiar dydaktyczny, stąd zatrzymywaliśmy się i wielokrotnie pokazywałem kolegom, w jaki sposób tę operację realizuję. Operowaliśmy chorą z dość zaawansowanym rakiem dalszej części żołądka, przygotowaną do chemioterapii. Wykonaliśmy operację laparoskopowego usunięcia całego żołądka wraz z bardzo szerokim usunięciem układu chłonnego. Mamy takie wrażenie, że była to operacja wykonana radykalnie, czyli usuwająca nowotwór w całości.

– Główna namacalna różnica w stosunku do chirurgii otwartej polega na tym, że chora zamiast mieć blizny rzędu kilkudziesięciu centymetrów, ma bliznę o wielkości 7-8 centymetrów – informuje dr n. med. Karol Rawicz-Pruszyński, adiunkt Kliniki Chirurgii Onkologicznej. – Dodatkowo, jest ona zlokalizowana tam, gdzie z reguły wykonuje się cięcia cesarskie. Postęp w technologii chirurgicznej umożliwia zminimalizowanie powikłań zarówno śródoperacyjnych, jak i pooperacyjnych.

– Jest to rzeczywiście dość zaawansowana operacja – stwierdza Andrzej Budzyński. – Na razie te operacje są stosunkowo rzadko wykonywane. Ta technika wymaga dość dużej liczby bardzo precyzyjnego sprzętu. Narzędzia muszą być wprowadzane przez porty średnicy 5-12 milimetrów. Kamera jest wprowadzana do brzucha, patrzy pod zupełnie innym kątem. Ogląda zakamarki bardzo czasem trudno dostępne.

– Z takich nowinek, których mieliśmy możliwość użyć, było między innymi zastosowanie barwnika tzw. zieleni indocyjaninowej, która umożliwiła nam ocenę ukrwienia fragmentów, które zostały u chorej po wykonaniu wycięcia żołądka. Dotyczy to tzw. kikutu przełyku oraz poszczególnych fragmenty jelita, które umożliwiły później tzw. rekonstrukcję przewodu pokarmowego – mówi Karol Rawicz-Pruszyński.

– Taka operacja nie polega tylko na usunięciu żołądka z nowotworem – mówi Andrzej Budzyński. – Polega na usunięciu wszystkich dostępnych ścieżek, którymi ten nowotwór może się szerzyć. Usuwamy więc bardzo dużo stacji węzłów chłonnych, usuwamy i podwiązujemy główne naczynia unaczyniające żołądek. Robimy to bardzo daleko od żołądka tak, żeby zabrać całą tą tkankę, która potencjalnie może być drogą szerzenia się nowotworu.

– Są już ośrodki, które mają od nas zdecydowanie większe doświadczenie. Ale jesteśmy daleko od tego, żeby powiedzieć, że jest to metoda rutynowo wykonywana i że większość ośrodków zajmująca się rakiem żołądka ma ten etap uczenia za sobą – podkreśla prof. Wojciech Polkowski. – W tej chwili we wszystkich szanujących się ośrodkach chirurgii onkologicznej metoda minimalnie inwazyjna powinna zacząć dominować. To są kolejne kroki na tej drodze.

Operacja odbyła się w Klinice Chirurgii Onkologicznej Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.

RyK/ opr. DySzcz

Fot. Iwona Burdzanowska

Exit mobile version