Niemal 37 tysięcy nowych zakażeń – to koronawirusowy bilans z ostatniej doby w Polsce, Mimo wciąż dużej liczby chorych rząd zdecydował się na częściowe poluzowanie covidowego prawa. We wtorek (25.01) weszły w życie rządowe rozporządzenia w tej sprawie.
Wzrost liczby zachorowań, to więcej osób przebywających na kwarantannie. W samym województwie lubelskim jest ich ponad 51 tys. To jeden z najwyższych wyników od początku pandemii.
Rząd zdecydował się na skrócenie kwarantanny po kontakcie z osobą zakażoną. Dotychczas wynosiła ona 10 dni, od dzisiaj (25.01) jest 7 dni.
CZYTAJ: Od wtorku kwarantanna zostaje skrócona do siedmiu dni
– Z jednej strony widzimy, że w przypadku Omikrona przebieg kliniczny jest nieco szybszy. A z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że jeżeli będziemy mieli do czynienia ze scenariuszem, gdzie będzie 50, 60 tys. zakażeń, nakładanie izolacji i kwarantann na długie dni tak naprawdę doprowadziłoby do faktycznego lockdownu w gospodarce, bo ludzie po prostu nie byliby obecni w pracy – uzasadniał decyzję o skróceniu kwarantanny minister zdrowia Adam Niedzielski.
Prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, potwierdza, że z medycznego punktu widzenia skrócenie kwarantanny nie budzi kontrowersji. – Są obserwacje potwierdzające, że te 7 dni powinny być w zupełności wystarczające, aby ten pacjent „nie był już zaraźliwy”. Chodzi przecież o to, by mógł on spokojnie iść do innych ludzi – stwierdza prof. Tomasiewicz.
W Polsce w dalszym ciągu obowiązuje 10-dniowa izolacja, po otrzymaniu pozytywnego wyniku testów.
W niektórych krajach oprócz kwarantanny została skrócona też izolacja. W Czechach czy Szwecji wynosi ona teraz 5 dni.
Prof. Tomasiewicz przyznaje, że krótsza izolacja mogłaby zostać wprowadzona także w Polsce, ale wymagałoby to częstszego testowania. – Zdajemy sobie sprawę, że „wydalanie” wirusa następuje przede wszystkim w początkowej fazie choroby. Generalizując, 7 dni izolacji powinno być w zupełności bezpieczne. Chciałbym podkreślić, że ten okres izolacji dotyczy osób, które „pozbyły się” objawów. Jeśli ktoś je nadal ma, izolacja nie powinna być na tym etapie skracana – stwierdza prof. Tomasiewicz.
– Mówi się, że w przypadku Omikrona pacjent zaraża przez 4-5 dni – dodaje.
Dzisiaj (25.01) w życie weszła również inna zmiana. Dotyczy ona osób po 60 roku życia. Takie osoby mają być badane przez lekarzy rodzinnych w ciągu 48 godzin od uzyskania pozytywnego wyniku testu.
CZYTAJ: Walka z V falą. Lekarz ma zbadać każdego seniora skierowanego na izolację
– Mam przykłady lekarzy, którzy właśnie w taki profesjonalny sposób ratowali pacjentów przed pójściem do szpitala. To przyjęcie pacjenta nie musi wyglądać wyłącznie w ten sposób, że to wymaga wizyty wyjazdowej. To jest kwestia organizacji pracy, można to robić np. po godzinie 18.00, bo do tej godziny na ogół funkcjonują przychodnie i wtedy przyjmować pacjentów. Tu naprawdę jest potrzebna dobra wola i organizacja pracy – wyjaśniał minister Niedzielski.
Takie badania odbywają się albo w przychodniach, albo w trakcie wizyt domowych.
Od dziś (25.01) wystawiane są także skierowania na przypominającą dawkę szczepionki dla osób w wieku 16-18 lat.
CZYTAJ: We wtorek ruszają zapisy na dawkę przypominającą szczepionki dla młodzieży 16-18 lat
W ciągu minionej doby na terenie całego kraju potwierdzono prawie 37 tysięcy zakażeń. To drugi wynik w niechlubnym rankingu od początku pandemii. Gorzej było tylko w sobotę (22.01) – wówczas liczba nowych przypadków przekroczyła 40 tysięcy.
FiKar / opr. ToMa
Fot. archiwum