W Polsce mamy ponad 12 tysięcy przejazdów kolejowych. Na jednym z nich za około 16 godzin dojdzie do wypadku. Tak wskazują statystyki dotyczące częstotliwości zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych na bazie danych z 2020 roku. Gdyby brać pod uwagę dane z 2021, wypadek mógłby się wydarzyć nawet cztery godziny wcześniej.
O akcji „Bezpieczny Przejazd” rozmawiają Jacek Bieniaszkiewicz i jego gość- Karol Jakubowski z PKP Polskie Linie Kolejowe.
– W kampanii „Bezpieczny Przejazd” szukamy Ambasadorów Bezpieczeństwa, czyli osób, które będą miały w sobie głos rozsądku, dzięki któremu kierowca zatrzyma się przed znakiem „Stop” czy też migającym czerwonym światłem i nie wjedzie pod nadjeżdżający pociąg. Mówiliśmy do tej pory, że głos rozsądku powinien być słyszany przede wszystkim u samego kierowcy. Natomiast dostrzegamy, że jest też potrzeba zwrócenia się do jego bliskich czy znajomych, czyli do pasażerów, którzy mogą czasami „wyhamować” kierowcę w jego niepotrzebnych zapędach. I ten głos rozsądku powinien być słyszany. Może płynąć z ust Ambasadora Bezpieczeństwa: od syna, mamy, wujka, przyjaciela, kolegi – wyjaśnia Karol Jakubowski.
– Niestety okazuje się, że 99% wypadków, do których dochodzi na przejazdach, powstaje z winy kierujących, ponieważ nie respektują oni zasad ruchu drogowego, wjeżdżają na siłę pod opadające szlabany czy też mijają slalomem już zamknięte rogatki. Wiemy także, że częstym przewinieniem kierowców jest niezatrzymywanie się na znaku „Stop”. A to jest skracanie sobie drogi do śmierci – stwierdza Karol Jakubowski.
– Każdy może być Ambasadorem Bezpieczeństwa. I każdego zapraszamy na stronę bezpieczny-przejazd.pl. Jest tam bardzo dużo materiałów, które każdy z nas może pobrać na smartfona czy komputer i może tą wiedzą dzielić się z innymi. Może też mieć wpływ na to, jaką jego kolega czy członek rodziny podejmie decyzję przed przejazdem kolejowo-drogowym. Chcielibyśmy, żeby Ambasadorzy swoim głosem rozsądku wpływali na decyzje kierowców – zachęca gość Radia Lublin. .
Według statystyk PKP PLK 49 osób zginęło, 17 zostało rannych w 201 zdarzeniach, do których doszło na przejazdach drogowych w 2021 roku. – Większości tych zdarzeń można byłoby uniknąć, gdyby kierowcy nie wyjeżdżali na przejazd, w momencie kiedy wjazd jest niemożliwy. Niestety widzimy, że bardzo często zapominają o zasadach bezpieczeństwa, kierują się lekkomyślnością, pośpiechem, czasami są rozkojarzeni. Zresztą kierowca lekceważący przepisy jest zagrożeniem dla każdego, kogo mija. Dlatego zwracamy uwagę, żeby kierowcy pamiętali nie tylko o swoim bezpieczeństwie, ale także osób, które z nimi jadą. A przy uderzeniu samochodu w pociąg działają takie siły, że można je porównać do sytuacji potrącenia przez auto puszki napoju – wyjaśnia Karol Jakubowski.
– Widzimy też pewną zależność. Około 30% zdarzeń na przejazdach generują kierowcy zawodowi, czyli tacy, którzy jeżdżą samochodami ciężarowymi czy dostawczymi. Powinniśmy od nich wymagać lepszej znajomości przepisów. A widzimy jak na przykład wjeżdżają bez zatrzymania na przejazd ciężkim samochodem dostawczym, wyładowanym materiałami budowlanymi. A taki samochód, w który uderza pociąg, to mur nie do przebicia. Mieliśmy takie przypadki. Tego typu sytuacje powodowały obrażenia nie tylko u tych, którzy podróżowali samochodem, ale i u maszynistów czy pasażerów pociągu. Zachowanie kierowców ma więc olbrzymie znaczenie dla tego, jak inni dotrą do celu – mówi Karol Jakubowski.
Akcja „Bezpieczny Przejazd” zbiega się z wejściem w życie zmian, zwiększających wysokość mandatów. W tej chwili za wjazd na przejazd kolejowy, gdy jest to niedozwolone, można zapłacić 2 tys. zł. Czy to przekona niektórych kierowców do zatrzymania? – Każda forma walki o to, aby niebezpiecznych zdarzeń na przejazdach było mniej, jest słuszna. Przepisy ruchu drogowego są po to, aby zapewnić bezpieczeństwo. Jeżeli je lekceważymy na przejeździe, to są przypadki, które generują naprawdę poważne w skutkach sytuacje – stwierdza Karol Jakubowski.
– Działania kampanii „Bezpieczny Przejazd” są prowadzone bardzo szeroko. To nie tylko spoty w telewizji, w kinach czy Internecie. Działamy razem z instruktorami nauki jazdy. Wierzymy, że ich autorytet da możliwość dotarcia do młodych kierowców. Chcemy także, aby w każdym radiu było dużo informacji na temat tej akcji – dodaje gość Radia Lublin.
JB / opr. ToMa
Fot. archiwum