Lubelskie: mniej pożarów, ale więcej interwencji strażaków

straz pozarna 2020 09 13 134137 2022 01 22 200808

Strażacy z województwa lubelskiego 5806 razy wyjeżdżali w 2022 roku do pożarów, 20 126 razy do innych zdarzeń, a 1496 alarmów okazało się fałszywych. Interwencji było więcej niż rok wcześniej, mniej było natomiast pożarów.

– W porównaniu z poprzednim rokiem zmalała liczba pożarów, a zwiększyła się liczba interwencji związanymi z miejscowymi zagrożeniami” – powiedział rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, st. asp. Tomasz Stachyra. Wyjaśnił, że miejscowe zagrożenia to zdarzenia inne niż pożary (m.in. połamane drzewa i kolizje drogowe).

Z danych Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie wynika, że w 2021 r. strażacy w regionie wyjeżdżali do pożarów w sumie 5806 razy, mieli 20 126 interwencji dotyczących miejscowych zagrożeń i odebrali 1496 fałszywych alarmów.

Rok wcześniej odnotowano 7593 pożary, 18 783 inne interwencje i 1459 fałszywych alarmów.

Stachyra wyjaśnił, że wzrost liczby interwencji wiązać należy z rozszerzeniem zakresu działań straży pożarnej w czasie pandemii.

– Specyfika naszych działań w związku z pandemią rozszerzyła się o działania wspierające – powiedział rzecznik. Do nowych zadań zaliczył: wsparcie Straży Granicznej w dokonywaniu pomiarów temperatury na granicach, wsparcie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie, dystrybucja maseczek i środków do dezynfekcji dla szkół i przedszkoli.

– Na terenie Ośrodka Szkolenia KW PSP zlokalizowane jest miejsce do dystrybucji tlenu dla szpitali na terenie województwa – poinformował Stachyra. Wyjaśnił, że na terenie ośrodka odbywa się przeładunek butli z tlenem, które następnie są transportowane do poszczególnych szpitali, w których przebywają pacjenci zakażeni koronawirusem.

Spadek liczby pożarów strażak wiąże z ostrą zimą, która sprawiła, że mocniej przegniły pozostałości roślinne, od których zwykle rozpoczynają się wiosenne pożary traw, łąk i torfowisk.

Zdaniem Stachyry, pożarów jest mniej, bo skutki przynoszą kampanie społeczne zachęcające do wyposażania domów w czujniki tlenku węgla i dymu. – Czyli sygnalizatorów, które w porę poinformują nas o zagrożeniu: pożarze, zadymieniu lub emisji tlenku węgla. Toksycznego gazu, który nie jest wyczuwany przez ludzkie zmysły – stwierdził.

Strażak wyjaśnił, że dzięki czujnikom można w porę się ewakuować z pomieszczenia lub ugasić pożar w zarodku.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version