Opłatomaty pojawiły się w Lublinie. Automatyczne kasy, które służą do uiszczania miejskich należności, stanęły w Biurach Obsługi Mieszkańców i w Wydziale Komunikacji Urzędu Miasta Lublin.
Wyglądają jak bankomaty, mają czytniki kart i kodów – z opłatomatów od środy 5 stycznia mogą korzystać petenci Urzędu Miasta Lublin. Dotychczas awarii i problemów nie stwierdzono, ale mieszkańcy Lublina są ostrożni w korzystaniu z nowych urządzeń.
– Wolę zapłacić w okienku lub przelewem. Nie ufam takim urządzeniom. To jest bardzo dobre, ale na razie pójdę do normalnej kasy. Muszę się jeszcze z tym zapoznać. Każdy woli jak najszybszą formę opłaty. Jakbym wiedziała, że jest ten automat, to na pewno bym z niego skorzystała – mówią petenci.
– Opłatomaty ułatwią życie mieszkańcom i skrócą czas załatwiania spraw – mówi Mariusz Turczyn z Wydziału Budżetu i Księgowości Urzędu Miasta Lublin. – Można opłacić w nich podatki lokalne: podatek od nieruchomości, podatek od środków transportowych, rolny oraz leśny, opłatę skarbową: z tytułu pełnomocnictwa, za akty Urzędu Stanu Cywilnego oraz różnego rodzaju zaświadczenia, decyzje, poświadczenia.
Opłatomatów zainstalowano sześć. Cztery z nich są w Biurach Obsługi Mieszkańców przy ulicach Kleeberga, Szaserów, Filaretów i Wolskiej. W nich można płacić gotówką i kartą, bo tradycyjne kasy w tych miejscach zostały zlikwidowane. Inaczej sytuacja wygląda w dwóch pozostałych lokalizacjach. – Przy ulicy Wieniawskiej 14 i Czechowskiej 19a zostały udostępnione tylko opłatomaty bezgotówkowe z racji tego, że nadal funkcjonują tu punkty kasowe. W tych punktach można dokonywać opłat w sposób tradycyjny – wyjaśnia Mariusz Turczyn.
W przypadku awarii urządzenia i ewentualnej utraty środków urzędnicy przekażą klientom specjalne formularze reklamacyjne, które będą rozpatrywane bezpośrednio przez bank. Osoby, które skorzystały z opłatomatów, zastanawiają się nad bezpieczeństwem całego systemu. Damian Rusinek, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, uspokaja: opłatomaty to raczej bezpieczne urządzenia. – Generalnie nie ma się czego obawiać, ponieważ możemy je traktować jak bankomaty. Ataki na bankomaty zwykle polegają na tym, że oszuści wkładają do nich czytniki kart albo swoje nakładki na cały bankomat. Opłatomaty są w środku, więc byłoby to raczej podejrzane, jeśli ktoś by przy nich długo majstrował, a pracownicy wydziału tego nie zauważyli – mówi Damian Rusinek.
Dzięki opłatomatom mieszkańcy zaoszczędzą czas, a Urząd Miasta Lublin pieniądze. Dotychczas za funkcjonowanie dwustanowiskowego punktu bankowego ratusz płacił nawet 250 tysięcy złotych rocznie. W przypadku opłatomatu jest to kwota pięciokrotnie niższa.
Opłatomaty to tylko jedna z kilku zmian związanych z ułatwianiem płatności mieszkańcom Lublina. Kolejną ma być wyposażenie strażników miejskich w przenośne terminale płatnicze.
FiKar / opr. WM
Fot. Filip Karman