Polscy piłkarze ręczni wygrali w Bratysławie z Białorusią 29:20 w swoim drugim meczu mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni, którzy wcześniej pokonali Austrię, zapewnili już sobie awans do drugiej rundy turnieju.
Na parkiecie pojawiło się dwóch szczypiornistów Azotów Puławy: bramkarz Mateusz Zembrzycki i rozgrywający Rafał Przybylski, który dołączył do kadry po izolacji związanej z infekcją koronawirusa. Najwięcej bramek dla zespołu prowadzonego przez Patryka Rombla – 7 – zdobył były gracz puławskiej drużyny Przemysław Krajewski.
Polacy dominowali na boisku przez cały mecz. Większość czasu utrzymywali 3-5 bramkową przewagę, a w końcówce wyraźnie ją powiększyli, nie dając szans Białorusinom, z którymi dotychczas prowadzili zazwyczaj bardzo wyrównane spotkania.
W Bratysławie „odjechali” rywalom między 8 a 12. minutą, kiedy od stanu 3:3 zdobyli pięć bramek z rzędu. Mateusz Kornecki dobrze bronił w ważnych momentach, prawie cały czas uśmiechnięty Michał Daszek sprawiał mnóstwo problemów obrońcom, efektownie grał Przemysław Krajewski.
Wiele pochwał zebrał Michał Olejniczak, którego po meczu fachowcy uznali za jego najlepszego gracza (MVP). To właśnie za brutalny faul na nim (uderzenie w twarz) sędziny z Francji pokazały Mikałajowi Aliochinowi czerwoną i niebieską kartkę. Działo się to w 18. minucie przy prowadzeniu podopiecznych trenera Patryka Rombla 11:7.
Bardzo uważnie grała polska defensywa, która na niewiele pozwalała gwieździe przeciwników i Łomży Vive Kielce Arciomowi Karaliokowi. Innego czołowego szczypiornistę białoruskiego, również występującego w drużynie z Kielc, Władysława Kulesza, tuż przed spotkaniem z rywalizacji wyeliminował koronawirus, co na pomeczowej konferencji potwierdził białoruski selekcjoner.
Jeszcze przed przerwą Biało-Czerwonym przytrafił się okres słabszej gry, co pozwoliło przeciwnikowi na odrobienie części strat, które zmalały do trzech trafień.
Przez kwadrans po przerwie gra była w miarę wyrównana. Przełom nastąpił w ostatnich 15 minutach. Przy stanie 21:18 Biało-Czerwoni zaczęli seryjnie zdobywać bramki, a sąsiadom zza wschodniej granicy pozwolili na zaledwie dwa trafienia. Rombel w tej sytuacji pozwolił pograć zawodnikom rezerwowym, co specjalnie nie zmieniło obrazu gry.
W innym meczu naszej grupy Niemcy wygrały z Austrią 34:29. We wtorek o 18:00 biało-czerwoni zmierzą się z Niemcami, a stawką będzie pierwsze miejsce w grupie.
Do rundy zasadniczej – 20-26 stycznia – awansują po dwa najlepsze zespoły, które utworzą dwie grupy po sześć drużyn. Na tym etapie spotkania odbywać się będą w stolicach obu państw-gospodarzy.
Faza decydująca o podziale medali rozegrana będzie w Budapeszcie. Do półfinałów awansują i zmierzą się „na krzyż” po dwa najlepsze zespoły z grup I (utworzonej z A, B i C) i II (D, E, F). Na 28 stycznia zaplanowano również spotkanie o piąte miejsce. Mecz o brązowy medal i finał – 30 stycznia.
JK / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK