U wielu dzieci w przedszkolach i żłobkach w Świdniku pojawiają się na skórze odczyny alergiczne. Zaniepokojeni rodzice próbują interweniować między innymi w Urzędzie Miasta w Świdniku. Ten prosi o wyjaśnienia poszczególne placówki w mieście.
– U mojego dziecka pojawiły się silne zaczerwienienia – mówi jedna z mam, która prosi o anonimowość. – Dziecko miało zmiany na rączkach, częściowo też na twarzy i szyi. Były to zmiany bardzo czerwone, rozognione, do leczenia miejscowego sterydem. To było bardzo duże zaczerwienienie, popękanie skóry, aż ze śladami krwi. Z dużym prawdopodobieństwem nastąpiło to po użyciu środków do mycia rąk w placówce przedszkolnej dziecka. Przypadek był zgłoszony, był zauważony i przekazany mi przy odbiorze dziecka.
– Określiłabym to jako marginalne zjawisko, ponieważ przy 300 dzieciakach uczęszczających do dwóch przedszkoli, którymi zarządzam, co roku zdarza się jakieś dzieciątko, które ma odczyny – mówi Beata Kowalczyk, dyrektor Zespołu Przedszkoli nr 2 w Świdniku. – Ta sytuacja miała akurat miejsce w połowie grudnia. Dowiedziałam się o niej z portalu społecznościowego. Do mnie osobiście nikt z rodziców się nie pofatygował. Nie rozmawialiśmy na ten temat, chociaż zachęcam do tego zawsze na zebraniach.
– Jakiś czas temu otrzymałem od rodziców dzieci, uczęszczających do miejskich przedszkoli oraz żłobków, informację, że na rączkach i nóżkach tych dzieci zaczęły pojawiać się typowe reakcje alergiczne – mówi Marcin Magier z Rady Miasta Świdnik. – Może to być jakaś reakcja na środek chemiczny wykorzystywany w przedszkolu.
– Myjemy ręce dużo częściej niż w domach – podkreśla Beata Kowalczyk. – I sam ten fakt może wpływać na to, że te reakcje czasami się pojawiają. Od września 2021 roku nie zmienialiśmy środków. Myślę, że wpływ na te sprawy alergiczne czy odczynowe ma pora roku. Zawsze tłumaczę rodzicom , że można przynieść swoje mydło jeśli jest stwierdzona alergia. Wtedy te mydła zmieniamy. Zmieniamy też proszek. Dziecko może też przynieść swój ręcznik. Wszystko jest do uzgodnienia, trzeba tylko przyjść do dyrektora i powiedzieć.
– Widziałam trzy zdjęcia, na których widoczne są niewielkie zmiany rumieniowe na rączkach i policzkach u małych dzieci – mówi Dorota Krasowska, kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Dermatologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Możemy tylko przypuszczać, że wydarzyło się coś z barierą naskórkową. Jakiś środek czy temperatura mogły spowodować takie podrażnienie skóry czy też stan zapalny wynikający z podrażnienia. To, co widzimy na fotografiach, z pewnością nie zagraża ani zdrowiu, ani życiu tych dzieci. Według mojej oceny przy takich zmianach zastosowanie dobrego emolientu kilka razy dziennie powinno zupełnie zniwelować te zmiany. Środki, które są stosowane w danej placówce, powinny być sprawdzone w kontekście tego czy mogą być stosowane u dzieci.
– Każdy środek chemiczny stosowany w przedszkolu posiada swoją kartę charakterystyk z dopuszczeniem do użytku – mówi Beata Kowalczyk.
– Złożyłem interpelację, aby zidentyfikować przyczynę tej reakcji alergicznej – mówi Marcin Magier. – Zdrowie naszych najmłodszych mieszkańców powinno być rzeczą priorytetową i będziemy się starać, żeby ją zapewnić – dodaje.
– Otrzymywaliśmy takie głosy od mieszkańców – mówi Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika. – Burmistrz zwrócił się do pani dyrektor przedszkola o wyjaśnienie danej kwestii. Sprawdzamy, czy to rzeczywiście ma jakiś wpływ. Czekamy na odpowiedź. Myślę, że sprawa będzie pozytywnie wyjaśniona.
– Zabrakło kontaktu i przepływu informacji. Taki problem nie powinien być rozwiązywany na portalach społecznościowych, tylko bezpośrednio z dyrektorem. Mówiąc szczerze, nauczycielkom jest przykro. Trzeba ze sobą rozmawiać – podkreśla Beata Kowalczyk.
Urzędnicy nie wykluczają, że po otrzymaniu wyjaśnień z poszczególnych żłobków czy przedszkoli być może o sprawie zostanie poinformowany sanepid.
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com