Niespotykana dotąd linia szkwału przeszła wczoraj (17.01) przez Polskę. Zarejestrowano ponad 7 tysięcy wyładowań atmosferycznych. Polska była jedynym krajem w Europie, w którym zrejestrowano tak aktywne elektrycznie burze. Burza śnieżna z grzmotami, piorunami i silnymi porywami wiatru dotknęła też nasz region. Czy takie zjawiska będą się powtarzać i jaka pogoda czeka nas w najbliższym czasie?
Wczorajsza burza śnieżna, choć zapowiadana, była sporym zaskoczeniem dla wielu osób: – To było straszne. Jak strzeliło, to aż poszłam do sąsiadki. Widziałam, że zrobiło się ciemno i głośno – opowiadają mieszkanki Lublina.
CZYTAJ: „Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy”. Duże zniszczenia po burzy śnieżnej w Lubelskiem [ZDJĘCIA]
Łowcy burz od rana w całej Polsce śledzili rozwój sytuacji. Jednak nawet dla nich pogoń za grzmotami i błyskami w styczniu była nowością. Arkadiusz Wójtowicz, twórca portalu fanipogody.pl i członek Stowarzyszenia Polscy Łowcy Burz, mówi, że nigdy dotąd nie wyruszał na obserwację burzy w styczniu. – Trzeba przyznać, że wczorajsze obserwacje były mocno utrudnione, ponieważ przed nadejściem liniowego układu konwekcyjnego, który ulegał dezintegracji po swojej wschodniej stronie, występowały opady deszczu, deszczu ze śniegiem. Sam przód tego układu burzowego w formie liniowej nie był specjalnie okazały. Chociaż przed samym nadejściem pojawiły się dość fotogeniczne smugi związane z opadami krupy, deszczu ze śniegiem i śniegu – mówi Arkadiusz Wójtowicz.
Burze w półroczu chłodnym zdarzają się każdego roku, ale ta była wyjątkowa. – Takich dni jest kilka albo kilkanaście w naszej części Europy. Najczęściej burze obserwujemy w półroczu chłodnym, gdy napływa chłodne powietrze arktyczne morskie bądź polarnomorskie za głównymi frontami atmosferycznymi. Natomiast wczoraj mieliśmy troszkę inną sytuację, gdyż przez Polskę wędrował bardzo aktywny front atmosferyczny o charakterze chłodnym, który przyjął formę katafrontu – zaznacza Arkadiusz Wójtowicz. – Jeśli chodzi o ten front, to w momencie jego nadejścia mieliśmy drastyczne pogorszenie warunków pogodowych: opady śniegu, deszczu ze śniegiem, krupy, silny wiatr, który miejscami przekraczał 100 km/h, powodując duże szkody. Aktywność elektryczna była nadzwyczaj wysoka, jak na zimę, ponieważ według danych z detektorów IMGW mieliśmy ponad 7 tys. wyładowań, w tym blisko 5 tys. wyładowań doziemnych.
– To sytuacja bardzo ciekawa nie tylko dla meteorologów, ale dla nas wszystkich – przyznaje rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie, Grzegorz Walijewski. – Aż takiego zjawiska w takiej skali nie obserwowaliśmy w naszym kraju. Tak jak bardzo silne burze mamy w okresie letnim – są coraz silniejsze, powodują bardzo intensywne opady deszczu, liczne wyładowania oraz silne porywy wiatru – tak te burze, które obserwowaliśmy w poniedziałek, mogą być symptomem zmiany klimatu. To jest zgodne z raportami, które są wydawane między innymi przez międzyrządowy zespół, który bada zmiany klimatu, tzw. IPCC, czy Międzynarodową Organizację Meteorologiczną. Raporty mówią o tym, że w Polsce będziemy mieli do czynienia z gwałtownymi zjawiskami. Często będą one miały bardzo rozległy i bardzo gwałtowny charakter.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Burza śnieżna w Lublinie
A co czeka nas w najbliższych dniach w pogodzie? – Za frontem przyszło chłodniejsze powietrze, nieco bardziej suche. Teraz przez przynajmniej 2 dni będziemy mieli bardziej wyżową pogodę – informuje Grzegorz Walijewski. – Możemy liczyć na większą ilość słońca. Sytuacja zmieni się w czwartek (20.01) po południu, ponieważ od północy zacznie napływać do Polski chłodniejsze powietrze, nieco bardziej wilgotne. Już wieczorem możemy zaobserwować w województwie lubelskim opady śniegu. Później w piątek, sobotę i niedzielę mogą być obserwowane delikatne opady śniegu. W piątek będzie dodatkowo silniejszy wiatr powodujący zawieje i zamiecie śnieżne. Już od piątku, zarówno w dzień, jak i w nocy, na termometrach będą wartości ujemne.
– W trzeciej dekadzie stycznia może zrobić się jeszcze mroźniej – mówi Arkadiusz Wójtowicz z portalu fanipogody.pl. – Może zaznaczyć się wyraźny podział w pogodzie na chłodniejszą wschodnią część kraju i cieplejszy zachód oraz północ. Modele numeryczne sugerują, że w trzeciej dekadzie stycznia nie zabraknie okresów z całodobowym mrozem, a nawet mogą zdarzyć się większe opady śniegu. Niewykluczone, że w obszarach przejaśnień i rozpogodzeń będziemy mieli do czynienia z dwucyfrowym mrozem. Są takie wstępne prognozy, które mogą ulec zmianie, że w okresie od 24 do 26 stycznia temperatura może spaść we wschodniej części kraju poniżej -10 stopni.
Wszystko wskazuje na to, że zima zostanie z nami na dłużej.
Ostateczny bilans wczorajszej burzy śnieżnej w Lubelskiem to 101 interwencji strażaków. Większość dotyczyła połamanych gałęzi i konarów drzew. W szczytowym momencie bez prądu było ponad 25 tys. odbiorców z rejonu działania lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja.
MaK / opr. WM
Fot. Piotr Michalski