Prezes Narodowego Banku Polskiego: Dążymy do obniżenia inflacji do 2,5 procent

mid 22105308 2022 01 05 172413

– Narodowy Bank Polski dąży do sprowadzenia inflacji do celu wynoszącego 2,5 procent – powiedział podczas środowej (05.01) konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński (na zdj.).

– Dążymy możliwie skutecznie i zdecydowanie do obniżenia inflacji do naszego celu inflacyjnego, to znaczy do 2,5 proc. – powiedział Glapiński. – Niektórzy sugerują, że bank zmienił ten punkt, do którego chcę zmierzać, to już jest 3,5 proc. – powiedział szef NBP.

– Uznajemy, że 2,5 proc. dla rozwijającej się gospodarki naszego typu jest właściwym poziomem – podkreślił szef NBP.

– Przewidywania wskazują, że inflacja osiągnie swój maksymalny poziom, ponad 8 proc., w połowie 2022 roku. Wcześniej, bo w pierwszym kwartale 2022 roku, inflacja przejściowo zmaleje, dzięki wprowadzeniu przez rząd tarczy antyinflacyjnej, która łagodzi skutki inflacji w znaczący sposób – powiedział  Adam Glapiński.

Dodał, że możliwe wprowadzenie zerowego VAT-u na żywność będzie osłabiać wzrost cen.

– Niemniej średnia inflacja w tym roku będzie znacząco powyżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego – stwierdził.

Zaznaczył, że dopiero w roku 2023 inflacja już będzie „na przyzwoitym poziomie, znacząco niższym”.

Prezes zapewnił, że „nasze działania na inflację oddziałują w dłuższym okresie”. – To są bardzo zdecydowane działania; podnieśliśmy znacząco stopy, innych dokonujemy działań, które inflację we właściwe tory sprowadzą” – mówił. 

Jak mówił na konferencji prasowej Glapiński, każda podwyżka stóp procentowych wywołuje pewne negatywne zjawiska w gospodarce i spowalnia wzrost gospodarczy. – Przez te cztery podwyżki, których dokonaliśmy, spowolniliśmy wzrost gospodarczy, ale w niewielkim stopniu – wskazał.

– Mnie się wydaje, i tu reprezentuję zdanie większości członków RPP, że tak do 3 proc. negatywnych skutków nie będzie. Ale to się może zmieniać – stwierdził. Jak zaznaczył Glapiński, jeśli np. koniunktura zacznie się poprawiać, to może się okazać, że „do 4 proc. nie zaszkodzimy”.

– Podwyżki stóp procentowych rozpoczęliśmy we właściwym momencie. Podjęliśmy taką decyzję, gdy pewne rzeczy były jasne: że gospodarka się nie załamie, że przetrwamy pandemię i że inflacja jest utrwalona – powiedział Adam Glapiński. Dodał, że NBP nie jest skłonny zapłacić ceny masowego bezrobocia. – Wszystkie instytucje, cieszą się autorytetem, i ekonomiści, którzy nie są związani z walką polityczną, zgadzają się, że NBP zaczął podnosić stopy procentowe w odpowiednim momencie. Ostatnio stwierdził to Międzynarodowy Fundusz Walutowy – powiedział prezes NBP.

Przypomniał, że przez długi czas utrzymywała się w gospodarce światowej i krajowej niepewność związana m.in. z tym, czy podwyżka stóp nie okaże się przedwczesna i w efekcie wpędzi gospodarkę w recesję i w wysokie bezrobocie.

– W moim przekonaniu pas bezpieczeństwa do podwyżek stóp procentowych jest jeszcze większy, ale trudno powiedzieć do jakiego poziomu – powiedział prezes Adam Glapiński na środowej konferencji.

We wtorek (04.01) Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podwyżce wszystkich stóp procentowych NBP o 50 pkt. bazowych. Stopa referencyjna wzrosła do 2,25 proc., stopa lombardowa do 2,75 proc., stopa depozytowa do 1,75 proc., stopa redyskonta weksli do 2,30 proc., a stopa dyskontowa 2,35 proc.

Szef banku centralnego wskazał w środę, że włącznie z ostatnią podwyżką stóp procentowych, od października ubiegłego roku stopy zostały podniesione już o ponad 2 punkty procentowe. – To jest bardzo szybko i bardzo znacząco. To są zdecydowane zmiany, konsekwentne, ale to są jednocześnie zmiany rozważne. Zacieśniając politykę pieniężną, walcząc z inflacją, dbamy jednocześnie o stabilny rozwój polskiej gospodarki. Przyglądamy się skutkom wzrostu cen, wzrostu stóp procentowych. Nie chcemy, żebyśmy w pewnym momencie przez nadmierne dawkowanie lekarstwa spowodowali bezrobocie, nadmierne koszty społeczne – podkreślił Adam Glapiński.

Dodał, że na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej toczyła się bardzo żywa dyskusja na ten temat. – Część członków RPP była skłonna już patrzeć na te stopy, które mamy w tej chwili, jako na punkt krytyczny, powyżej którego już ich tak śmiało podnosić nie możemy, bo to grozi nadmiernym przymrożeniem gospodarki, że koszt obsługi kredytów przez dużą część ludności, parę milionów ludzi spowoduje uszczerbek popytu, który trochę gospodarkę nadmiernie spowolni – powiedział prezes NBP.

Wskazał, że zdecydowana większość członków RPP była jednak za tym, że „jeszcze bezpiecznie można to robić”. – W moim przekonaniu ten pas bezpieczeństwa jest jeszcze większy. Trudno powiedzieć do jakiego poziomu, bo to się zmienia. Będziemy to obserwować. Z góry uprzedzam pytanie, czy dalej będziemy podnosić stopy, czy nie. Nie wiem w dniu dzisiejszym, jak RPP się do tego odniesie pod wpływem tych informacji, które w międzyczasie napłyną. Zresztą zmienia się skład RPP, zobaczymy, jak to będzie – podkreślił Glapiński.

Radę Polityki Pieniężnej tworzą prezes NBP, którego powołuje Sejm na wniosek prezydenta RP, oraz dziewięciu członków. Trzech powołuje Sejm, trzech Senat, a trzech jest mianowanych przez prezydenta RP.

25 stycznia wygasają kadencje dwóch rekomendowanych przez Senat członków Rady Polityki Pieniężnej – Eugeniusza Gatnara i Jerzego Kropiwnickiego. W tym roku roku wygasają także kadencje trzech członków RPP wskazanych przez Sejm oraz dwóch wskazanych przez prezydenta, a także kadencja prezesa NBP. 

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. PAP/Paweł Supernak

Exit mobile version