Problem z tatuażami. Wszystko przez unijne rozporządzenie

tattoo 1870802 960 720 2022 01 10 201216

Z początkiem stycznia 2022 roku weszło w życie unijne rozporządzenie REACH, które dotyczy ograniczenia stosowania znacznej części  tuszy do tatuaży. 44 rodzaje pigmentów uznano za niekorzystnie działające na zdrowie ze względu na zawarte w nich chemikalia. 

– Praktycznie 95% pigmentów do tatuaży zostało zabronionych – mówi Paweł Panek z jednego z lubelskich sklepów z asortymentem do tatuażu. – W tej chwili w większości hurtowni nie ma tych tuszy. Jeśli są, to w ograniczonych ilości i kolorystyce. Nie możemy sprzedawać tuszy, które zostały wyprodukowane poza Unią Europejską. Mogą być one jedynie stosowane do nauki tatuażu na sztucznej skórze i podobnych powierzchniach.

– Zmiany odbiją się na całej polskiej branży. Ceny barwników zaaprobowanych przez Unię Europejską podniosą się i to znacznie. Malutka butelka dobrej jakości tuszu kosztowała 60 zł, a w tym momencie jej cena wzrosła dwukrotnie. Odbije się to też na cenach tatuaży, które już w tym momencie nie należą do najtańszych usług – mówi jeden z tatuażystów.

– W tych pigmentach mogą być zawarte metale ciężkie, które nie są obojętne dla naszego zdrowia, szczególnie jeśli chodzi o długofalowe skutki. Ukazało się wiele prac, które wskazują, że te metale ciężkie mogą przyczyniać się do rozwoju nowotworów. Nie mamy jeszcze badań, które pozwoliłyby to w sposób jednoznaczny stwierdzić, ale biorąc pod uwagę zagrożenie, jakie niosą metale ciężkie, taka możliwość istnieje, zwłaszcza jeżeli chodzi o siarczek rtęci czy związki arsenowe, które mogą stanowić domieszkę w tuszach – wyjaśnia dermatolog prof. dr hab. n. med. Beata Krasowska, kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Dermatologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

– Warto też zwrócić uwagę, że mogą one powodować taką reakcję organizmu, która doprowadzi do choroby autoimmunologicznej, w jakich dochodzi do rozwoju ziarniniaków i sarkoidozy. Te ziarniniaki mogą tworzyć się w skórze. Ale jest to choroba, która może dotknąć całego naszego organizmu, ponieważ ziarniniaki mogą tworzyć się też w płucach, sercu, kościach, oku, centralnym układzie nerwowym – dodaje prof. Beata Krasowska.

– Jeśli chodzi o kolorowe tusze najbardziej według Unii toksyczne, czyli niebieski i zielony, są one tak naprawdę dostępne do sprzedaży i użytku, ponieważ mają okres buforowy. Dzieje się tak przez to, że nie można znaleźć ich zamienników w formie organicznej. W niebieskim jest używany tlenek kobaltu, ale w ilości, która nie powinna zagrażać nawet małemu zwierzęciu. Jednak według Unii Europejskiej stanowi on dość duże zagrożenie dla człowieka. Pomijam już kwestię innych środków, które są dużo bardziej szkodliwe, a nie są zabronione – mówi Paweł Panek.

– Nie mówimy, że istnienie tego typu zakazu jest do końca złe. Dzięki niemu wzrośnie nasza świadomość i będziemy wiedzieli, co jest w tych tuszach – mówi pracownica jednego z lubelskich studiów tatuażu.

– Tak naprawdę w naszym działaniu niewiele się zmienia. Klient zawsze miał prawo, żeby sprawdzić skład tuszu. Przed wykonaniem tatuażu klient podpisuje zgodę, wypełnia ankietę, w której musi zaznaczyć ewentualne choroby układu immunologicznego czy schorzenia skórne. Jeśli mamy jakąkolwiek wątpliwość, czy skóra dobrze zareaguje na tatuaż, odsyłamy klienta do dermatologa. W takim przypadku dopiero po takiej wizycie i pozytywnej opinii dermatologa, robimy tatuaż. Przecież dobrze wykonany i dobrze zagojony tatuaż jest naszą wizytówką. Za każdym razem dokładamy starań, żeby była to profesjonalnie wykonana praca – mówi jeden z lubelskich tatuażystów.

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego REACH obowiązuje od kilkunastu lat, natomiast do tej pory nie dotyczyło branży tatuatorskiej.

W związku z rozporządzeniem niektóre salony oferują wykonanie tatuażu jedynie za pomocą czarnego tuszu.

LilKa / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Exit mobile version