Plany Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w sprawie przebudowy drogi krajowej 74 na odcinku Zamość – Klemensów nie podobają się mieszkańcom kilku miejscowości, m.in. Płoskiego (gmina Zamość). Ich zdaniem wraz z podniesieniem standardu drogi pojawią się utrudnienia w swobodnym poruszaniu się.
– W projekcie zostały ograniczone lewo- i prawoskręty. Trzeba będzie jechać w jedną stronę z zawracaniem gdzieś po drodze przy szybkim ruchu. To wcale nie będzie bezpieczne – mówili mieszkańcy Płoskiego na zebraniu wiejskim.
– Jako przedsiębiorca, w tym projekcie mam ujęty wjazd, oczywiście mniejszy, z nakazem wyjazdu w prawo. A moja działalność wymaga tego, żeby wyjazd był w dwie strony, ten wyjazd był dobrze skomunikowany – mówi jeden z mieszkańców.
– Pas drogowy praktycznie zaczepia o róg tego domu. Tutaj jest linia energetyczna, tu linia gazowa. Jest jeszcze jeden problem, że w tym budynku syn prowadzi warsztat samochodowy. Wyjeżdżając na drogę Zamość – Klemensów, nie będzie miał wyjazdu w kierunku Szczebrzeszyna i zjazdu od Zamościa, co bardzo utrudni funkcjonowanie. Poza tym podzieliliśmy działkę na dwie i tutaj nie chcą nam zrobić wjazdu. Nie wiem, śmigłowiec ma tu lądować, czy co? – pyta kolejny mieszkaniec.
– Robienie jezdni trzypasmowej mija się z celem, dlatego że pas środkowy nie będzie wykorzystany do ruchu, tylko do zjazdu. Po co robić takie zamieszanie i wpuszczać ludzi w wielkie koszty związane ze zmianą infrastruktury? Tę drogę można wyremontować pod względem nawierzchni, ale nie generalnej przebudowy – stwierdza następny mieszkaniec.
– Przejścia dla pieszych są za duże, za szerokie. One i tak już w tej chwili są szerokie. To należy inaczej zorganizować. Pasy zjazdowe na skrzyżowaniach są zdecydowanie za długie – dodaje inny mieszkaniec.
– Moja rodzina mieszka tu od XIX wieku, więc to miejsce jest mi bardzo bliskie – zaznacza pan Przemysław. – W ocenie mojej i innych osób to szaleństwo, ponieważ to 17 km i 400 m inwestycji i przebudowy drogi, która jest tak naprawdę ulicą, ponieważ w 100 procentach biegnie przez teren zabudowany w 5 miejscowościach: Płoskiem, Zawadzie, Wiełączy, Bodaczowie, Klemensowie. Kończy się dokładnie tam, gdzie wchodzi planowana obwodnica Szczebrzeszyna. Mieszka tu paręnaście tysięcy ludzi, którzy korzystają z tej drogi. Wjazdy na posesje są co 50 m bez żadnej alternatywy. Droga ma być budowana jako przyspieszona, czyli droga szybkiego ruchu. To trasy, przy której mieszka wielu rolników. Mają swoje maszyny, kombajny, traktory wielkości kombajnów i muszą z nich korzystać. Tego się nie ominie. Bezpośrednio przy drodze są kościoły, szkoły, sklepy. Dodatkową ciekawostką i walorem tego miejsca jest to, że dolina między Zamościem a Szczebrzeszynem, czyli dokładnie cały obszar tej drogi, jest jednym z miejsc, gdzie najgęściej występuje chomik europejski.
– Przez cały grudzień zbieraliśmy wnioski. Są różnego rodzaju. Fakt jest faktem, że na odcinku Płoskiego i Zawady ta droga przebiega w większości w terenie zurbanizowanym, zabudowanym. Na odcinku Płoskiego jest bardzo dużo problemów do rozwiązania, na przykład skrzyżowania z drogami gminnymi, publicznymi, osiedlowymi – podkreśla Ryszard Gliwiński, wójt gminy Zamość.
– To dla nas bardzo ważna inwestycja, bo jest elementem gruntowej rozbudowy całej drogi krajowej nr 74 w województwie lubelskim – mówi Łukasz Minkiewicz, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Naszym zadaniem jest poprawa bezpieczeństwa zarówno kierowców, jak i pieszych oraz mieszkańców okolicznych miejscowości. Bez rozbudowy drogi nie ma takiej możliwości. W tej chwili opracowujemy projekt budowlany dla odcinka między Klemensowem a Zamościem. W ramach tej inwestycji droga będzie poszerzona, powstanie system odwodnienia oraz ciąg pieszo-rowerowy, tak by zapewnić bezpieczeństwo pieszym i rowerzystom. Będą też oświetlone przejścia dla pieszych, powstaną prawo- i lewoskręty, których zadaniem jest właśnie poprawienie bezpieczeństwa. Dlatego tak istotne jest rozbudowanie drogi i dostosowanie jej do najnowszych standardów.
– 13 grudnia wystosowałem pismo. Jest w nim sumie 14 uwag – nazwijmy to – urzędowych, a więc wnoszących spojrzenie nie na tematy indywidualne, tylko tematy, które są związane z funkcjonowaniem naszej gminnej infrastruktury – mówi Ryszard Gliwiński. – Pewne komplikacje tworzą nowe lokalizacje zatok autobusowych. Jedną sytuację mamy taką, że droga osiedlowa została zupełnie odcięta od drogi publicznej. Jest trochę problemów. Włączenie dodatkowych pasów, żeby można było swobodnie skręcić w lewo czy w prawo, także naszym zdaniem powoduje pewne zagrożenie dla ruchu pieszego. Może powstać taki problem, że jak będzie kumulacja na tych trzech pasach – bo w pewnym momencie przy skrzyżowaniu pojawiają się trzy pasy – pieszy może zostać niezauważony. Problemów i ograniczeń jest więcej. Jest też kwestia lokalizacji dwóch otwartych zbiorników zbierających wodę do odparowania.
– Nie da się wykonać samego remontu nawierzchni, nie naruszając pozostałych elementów, które są wokół drogi, a więc systemu odwodnienia, chodników czy przebudowy różnego rodzaju sieci, które stanowią uzbrojenie terenu – zaznacza Łukasz Minkiewicz. – Te rozwiązania, które zaproponowaliśmy, nie są jeszcze ostateczne, dlatego poprosiliśmy mieszkańców o uwagi i wnioski. Będziemy je teraz analizować. Te, które będą zasadne i możliwe do zrealizowania, zostaną uwzględnione. Natomiast konsultacje społeczne będą jeszcze prowadzone w ramach procedowania decyzji środowiskowej.
– Rola gminy będzie się na tym kończyła. Będziemy mogli próbować pilnować tych naszych 14 wniosków, a także rozmawiać o wnioskach ludzi, ale to będzie tylko pilnowanie i rozmowy. Decyzje są podejmowane gdzie indziej. To jest inwestycja specjalnego celu, inwestycja rządowa – mówi Ryszard Gliwiński.
Generalna Dyrekcja zapowiada, że to nie jest koniec konsultacji. Będzie także wykonywany audyt ruchu drogowego, który oceni, czy rozwiązania zastosowane w tym projekcie są optymalne.
AP / opr. WM
Fot. gov.pl