Z Uroczystością Objawienia Pańskiego, czyli świętem Trzech Króli, wiązał się cały szereg zwyczajów występujących dawniej na polskiej wsi. Dzień ten kończył Święta Godnie, jak dawniej nazywano święta Bożego Narodzenia, czyli czas od Wigilii do 6 stycznia.
– Tego dnia gospodarz wynosił z izby snop żyta zwany królem, który stał tu od Wigilii. To symboliczne zakończenie Świąt Godnich, a także kolędowania. W tym dniu, a także w wigilię Trzech Króli, dzieci i młodzież chodziły po szczodrakach, wygłaszały wierszyki i śpiewały – opowiada dr Halina Stachyra z Muzeum Wsi Lubelskiej. – Śpiewali: „Scodro pani, daj za okno sczodraka. A jak nie das scodraka, to daj chleba gleń (kromkę – red.). Podziękuje ci sum Pan Jezus, za ten scodry dzień”. Używanie słowa „szczodrość” wynikało z darów, które przynieśli panu Jezusowi Trzej Królowie. I to były hojne dary: złoto, kadzidło, mirra.
Szczodraki były to małe rogaliki pieczone najczęściej z razowego chleba. W niektórych regionach kraju nadziewano je mięsem, kapustą lub serem.
Od świąt Bożego Narodzenia do Trzech Króli po wsiach chodzili kolędnicy. Często byli poprzebierani. Popularne było kolędowanie z maszkarami zwierzęcymi: kozą, turoniem niedźwiedziem, któremu często towarzyszyło odgrywanie różnych scenek.
Tradycyjne kolędowanie z maszkarą kozy zostało odtworzone dziś (06.01) w Muzeum Wsi Lubelskiej.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Tradycyjne chodzenie z kozą w Muzeum Wsi Lubelskiej
W tym dniu w kościele święcono też kredę i kadzidło, które przygotowywano z owoców jałowca, z ziół i żywicy. Przyniesioną z kościoła kredą pisano na drzwiach domów i obór pierwsze litery imion Trzech Króli – Kacpra, Melchiora i Baltazara. Miało to ochronić gospodarstwo przed złymi mocami. Kadzidłem okadzano chorych.
SzyK / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski