Huśtawka nastrojów towarzyszyła w 2021 roku kibicom Górnika Łęczna. W czerwcu zielono-czarni po 4 latach powrócili do ekstraklasy. Przez długi czas wydawało się jednak, że elita to zbyt wysokie progi dla podopiecznych trenera Kamila Kieresia.
Udana końcówka rundy jesiennej pozwoliła jednak łęcznianom uwierzyć, że wcale nie stoją na straconej pozycji. O tym Józef Kufel rozmawiał z dyrektorem sportowym łęczyńskiego klubu Veljko Nikitoviciem: – Kończymy rok w dobrych nastrojach. W 3 ostatnich meczach 3 zwycięstwa i 9 punktów. Tyle samo punktów zdobyliśmy w poprzednich 15 spotkaniach. Z meczu na mecz nasza gra wyglądała coraz lepiej. Kwintesencją tego były wyjazdowe mecze z Jagiellonią i Cracovią, w których graliśmy bardzo dobrą piłkę.
– Wcześniej brakowało zgrania i przygotowania fizycznego. Bardzo późno skończyliśmy mecze barażowe, więc mieliśmy naprawdę krótki okres przygotowawczy. Późno też dołączyli do nas niektórzy zawodnicy. Nie wyglądało to dobrze. Ale bardzo mocno wierzyliśmy w sztab szkoleniowy. I w ostatnich 3 meczach okazało się, że ta rzetelna praca zaowocowała tym, że wskoczyliśmy na miejsce, które daje nam realne szanse, żeby walczyć o utrzymanie – mówi Veljko Nikitović.
W składzie drużyny szykują się zmiany. – Musimy pracować nad tym, żeby tę kadrę może odchudzić, może wzmocnić. Trzeba do szatni wpuścić trochę świeżego powietrza – stwierdza Veljko Nikitović.
Na razie trzech piłkarzy Górnika Łęczna otrzymało wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców w zimowej przerwie. Na listę transferową klubu trafili Paweł Wojciechowski, Maciej Orłowski i Aleksander Jagiełło.
– Będziemy robić wszystko, żeby utrzymać się w ekstraklasie. Łatwo nie będzie. runda jest krótka. Bardzo ważny jest okres przygotowawczy – dodaje Nikitović.
Drugi cel dla Górnika na piłkarską wiosnę to jak najlepszy występ w Pucharze Polski. Łęcznianie są w ćwierćfinale tych rozgrywek i 2 marca o awans do czołowej czwórki na wyjeździe zmierzą się z Legią Warszawa.
JK / opr. ToMa
Fot. archiwum