T jak teatr w Lublinie
Pojawienie się w Lublinie pierwszych spektakli granych przez dawnych aktorów warszawskiego Teatru Narodowego Stefan Kruk datuje na 1782 rok. To właśnie wtedy, dzięki Leonowi Pierożyńskiemu i jego zespołowi, pojawiła się nowoczesna formuła teatru polskiego, dostępnego dla każdego, kto tylko mógł i zechciał kupić bilet na przedstawienie. Pierożyńskiemu towarzyszyła wówczas świeżo poślubiona małżonka – Marianna Franciszka. Leon był dramaturgiem, poetą i aktorem warszawskich teatrów (w tym Teatru Narodowego), a Marianna Franciszka to wybitna artystka dramatyczna, która jako pierwsza polska aktorka grała szekspirowskie role Julii i Ofelii.
W tym samym roku wyszła interesująca broszura autorstwa Michała Bergonzoniego, doktora filozofii i medycyny zatytułowana Lublin podług ustaw medyki uważany. Ten późniejszy wykładowca warszawskiej szkoły chirurgicznej i naczelny lekarz wojsk polskich napisał tę książeczkę na zlecenie lubelskiej Komisji Dobrego Porządku. Ta powołana w 1780 roku przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego instytucja pod kierunkiem wojewody – Kajetana Hryniewieckiego wprowadziła nowe zasady zarządzania miastem, starała się także poprawić stan infrastruktury miejskiej. Bergonzoni zwracał w swojej książeczce uwagę na fatalny stan sanitarny Lublina, na szerzące się choroby, co wynikało m. in. ze złego stanu domów, braku kanalizacji i dostępu do czystej wody, niewłaściwej organizacji pochówków, wreszcie z faktu, że lublinianie chętniej zwracali się do szarlatanów i znachorów niż do lekarzy. Oczywiście Bergonzoni nie poprzestał na diagnozie – wskazał także na sposoby zaradzenia tej sytuacji.
Jaki to wszystko ma związek z teatrem? Czy fakt pojawienia się aktorów Pierożyńskiego w mieście może coś mieć wspólnego z działalnością Komisji Dobrego Porządku? Na pierwszy rzut oka to wydają się by dwie bardzo odległe od siebie rzeczywistości. Wystarczy jednak sobie uświadomić, że do teatru trzeba jakoś dojść lub dojechać, co przecież znacznie ułatwiają dobre chodniki i drogi albo to, że przedstawienia trudno oglądać będąc chorym, by zobaczyć, że to, o czym pisał Bergonzoni, może mieć wiele wspólnego z życiem teatralnym miasta.
Jeśli spojrzymy w ten sposób na dzieje scen lubelskich – to z łatwością zobaczymy na przykład, że na przykład kolejne budynki powstawały najczęściej w tych momentach, gdy samo miasto łapało oddech. Już w kilka lat po wizycie Pierożyńskiego, kiedy to działalność Komisji Dobrego Porządku zaczęła przynosić pierwsze rezultaty, inny aktor – Andrzej Mierzyński wraz ze swoimi kolegami wzniósł Komedialnię na Korcach (budynek spłonął na początku XIX wieku).
Później w 1822 roku, w czasie, gdy Lublin znowu rozwijał się dzięki staraniom rządu Królestwa Kongresowego Łukasz Rodakiewicz wzniósł teatr przy ulicy Jezuickiej, czyli istniejący do dziś Teatr Stary. Z kolei, gdy dzięki kolei żelaznej pod koniec XIX wieku Lublin się rozrastał i zaczynał być ważnym ośrodkiem przemysłowym „lublinianie sobie” wznieśli w 1886 roku nowy teatr przy ówczesnej ulicy Namiestnikowskiej, czyli dzisiejszy Teatr im. Juliusza Osterwy. Podobnie było w przypadku kolejnych ważnych miejsc teatralnych w mieście. Dom Żołnierza powstał m. in. w wyniku energii, jaką przyniosła odzyskana w 1918 roku niepodległość, Chatka Żaka jest do dziś świadectwem rozwoju Lublina akademickiego, a odnowiony Teatr Stary, Centrum Kultury czy Centrum Spotkania Kultur zapewne nie powstałyby, gdyby nie to wszystko, co wydarzyło się w okresie po 1989 roku.
Nie muszę dodawać, że często pojawienie się teatralnej infrastruktury skutkowało się pojawieniem nowej, interesującej oferty artystycznej. Przyglądajmy się im z uwagą. Stan budynków teatralnych i to, co się w nich dzieje może bowiem dużo powiedzieć o stanie samego miasta i regionu.
Jarosław Cymerman
Na zdjęciu kurtyna teatru w Lublinie z 1886 roku. Ilustracja z broszury wydanej z okazji otwarcia teatru przy ul. Namiestnikowskiej (dzisiejszy teatr im. Juliusza Osterwy), źródło: WBP im. H. Łopacińskiego w Lublinie