Poniedziałek jest piątym z kolei dniem, w którym podaż paliw silnikowych w Polsce nie nadąża za ogromnym popytem, wywołanym inwazją Rosji na Ukrainę. Nie wiadomo, jak długo potrwa powrót do w miarę normalnego zaopatrzenia stacji paliw, by zagwarantować funkcjonowanie transportu samochodowego wobec skokowego, 400-procentowego wzrostu sprzedaży benzyny i oleju napędowego. Oby chwilowego.
Fot. pixabay.com