Na przejście graniczne w Dołhobyczowie ciągle napływają nowi uchodźcy. Wciąż potrzeba także wolontariuszy do rozdawania posiłków i gorącej herbaty.
– Wolontariusze proszą przede wszystkim o leki, środki pielęgnacyjne dla niemowląt, pieluchy w dużym rozmiarach, kremy antyseptyczne. Brakuje tu miejsca „pierwszego zaopiekowania”. Przydałby się duży namiot: miejsce, gdzie można by się ogrzać, przewinąć i nakarmić dziecko. Ludzie oczekujący po stronie ukraińskiej spędzają w kolejce przed przejściem przeciętnie dwie doby. Po polskiej stronie odprawa przebiega dość szybko, bowiem zajmuje około 40 minut – mówi z Dołhobyczowa reporterka Radia Lublin.
Uchodźcy narzekają także na małą liczbę dostępnych toalet i problemy z połączeniem z numerem telefonicznym obsługi przejścia.
KM / opr. ToMa
Fot. archiwum