Dziś (01.02.) mija 79 lat od zwycięskiej bitwy partyzanckiej pod Zaborecznem (gmina Krynice). Bitwa ta – obok m.in. batalii pod Wojdą – stoczona w obronie ludności cywilnej, zapoczątkowała ciąg walk partyzanckich określanych mianem powstania zamojskiego.
Mieszkańców Zamościa zapytaliśmy, czy wiedzą, czym było powstanie zamojskie. Okazuje się, że nie wszyscy mają tego świadomość. – Słyszałem o tym powstaniu, ale czym było, nie powiem – mówi jeden z nich, pytany przez reporterkę Radia Lublin.
– Była to obrona Zamojszczyzny przed niemieckimi wysiedleniami, przeprowadzanymi na przełomie 1942 i 1943 – mówi Edyta Bajan-Hołodniuk z Fundacji Pamięć Narodów. – Jeżeli myślimy o powstaniu w okresie II wojny światowej, większość osób mówi o warszawskim. Natomiast niewielu ludzi wie, że drugim pod względem liczebności powstańców i akcji militarnych było właśnie powstanie zamojskie.
– Z naszych terenów Niemcy wysiedlili około 110 tys. osób, z czego 30 tys. stanowiły dzieci. Dzieci Zamojszczyzny to karta historii, która najbardziej kłuje w serce. Duża część tych dzieci – około 10 tysięcy – straciła w wyniku niemieckiej akcji życie – stwierdza Edyta Bajan-Hołodniuk.
– Już w grudniu 1942 roku komendant główny Batalionów Chłopskich, po naradzie z komendantami obwodów konspiracyjnych organizacji w Biłgoraju, Zamościu i Hrubieszowie, rozkazał zmobilizować w lasach Puszczy Solskiej duże siły partyzanckie i rozpocząć kontratak przeciwko prowadzącym akcje wysiedleńcze Niemcom. W to działanie zaangażowane były również oddziały Armii Krajowej. Jednak ciężar początku akcji spoczywał na oddziałach specjalnych Batalionów Chłopskich, które w grudniu 1942 roku i na początku stycznia 1943 roku dokonały szeregu ataków na miejscowości zasiedlone już przez Niemców z Besarabii (dzisiejsza Mołdawia – red.) – opowiada dr Jacek Feduszka z Muzeum Zamojskiego w Zamościu.
– Doszło wtedy do pierwszej partyzanckiej bitwy w historii II wojny światowej pod Wojdą. Ale największą batalią w obronie wysiedlanej ludności była bitwa pod Zaborecznem, stoczona 1 lutego 1943 roku. Stanowiła ona kluczowy moment powstania – dodaje dr Jacek Feduszka.
– W naszej gminie te wydarzenia zostały zapoczątkowane przez pacyfikacje wsi Dzierążnia i Huta Dzierążyńska. Niemcy podeszli do tej pacyfikacji w sposób okrutny. Szli od domu do domu, mordowali dzieci, kobiety i starsze osoby; nie szczędzili nikogo. Oddziałowi partyzanckiemu udało się przechwycić na poczcie w Krynicach informację, że Niemcy zamierzają następnie spacyfikować wieś Zaboreczno. Dowódca oddziałów Batalionów Chłopskich, ówczesny kapitan Franciszek Bartłomowicz „Grzmot”, podjął decyzję, że partyzanci temu się przeciwstawią – opowiada Jacek Wiśniewski, wójt gminy Krynice.
W walce tej polscy partyzanci odnieśli zdecydowane zwycięstwo. Pod Zaborecznem zginął jeden partyzant, a dwóch zostało rannych. Niemcy stracili natomiast ponad 100 zabitych.
– Po rozbiciu pod Zaborecznem przez 5 kompanii Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej Niemcy na pół roku zaprzestali wysiedleń z Zamojszczyzny – informuje dr Jacek Feduszka.
– Powstanie zamojskie to był odwet i działanie w obronie ludności polskiej. Miało ono znaczenie może nie tyle militarne, co moralne. Podtrzymywało ducha oporu i było punktem wyjścia do szeroko zakrojonych działań partyzanckich. Niemcy sami określali w dokumentach ten okres jako powstanie zamojskie – stwierdza dr Jacek Feduszka.
Uroczystości upamiętniające rocznicę bitwy pod Zaborecznem odbędą się w środę 2 lutego o godz. 9.00 w Krynicach. Inscenizacja bitwy planowana jest na kwiecień.
AP / opr. ToMa
Fot. GOK Krynice