Firma z Lublina wraz z Politechniką Lubelską pracuje nad nowoczesną ładowarką do samochodów elektrycznych. Jak twierdzą pomysłodawcy, będzie to jedyne takie urządzenie produkowane w Polsce.
– Dążymy do tego, by nasza ładowarka charakteryzowała się nowoczesnością – mówi wiceprezes zarządu firmy Voltmax Artur Dudek. – Nowoczesne będzie to, że będzie to ładowarka, dzięki której będziemy mogli ładować dwa samochody elektryczne naraz. Oprócz tego nasza ładowarka będzie współpracowała z miernikiem energii. Będzie dopasowywała moc ładowania samochodu do mocy przyłączeniowej, jaką ma budynek oraz do tego, jakie jest zużycie energii elektrycznej w danym momencie. To rozwiązanie spowoduje, że będziemy mogli maksymalnie wykorzystać moc przyłączeniową, a nie spowodujemy na przykład wyrzucenia zabezpieczeń. Moglibyśmy przeciążyć wtedy sieci, co skutkowałoby brakiem prądu.
– Ten projekt jest zbieżny z tendencjami, jakie możemy obserwować w Europie, czyli z odchodzeniem od eksploatacji pojazdów, które zużywają paliwa kopalne, a przejściem na pojazdy elektryczne. W tym znaczeniu jest to projekt nowoczesny – zaznacza dr inż. Krzysztof Kolano z Zakładu Sterowania i Informatyki Przemysłowej Katedry Napędów Maszyn Elektrycznych Politechniki Lubelskiej.
– Każdy budynek ma ograniczoną moc przyłączeniową. W domu używamy różnych urządzeń elektrycznych, takich jak pralka, lodówka, piekarnik, płyta indukcyjna czy pompa ciepła. One mają pobór prądu. Żeby nie przekroczyć maksymalnej mocy przyłączeniowej, którą mamy, nasza ładowarka będzie reagowała na zużycie. Jeżeli na przykład włączymy płytę indukcyjną, to wtedy moc ładowania samochodu spadnie, tak żeby nie przekroczyć przyłączeniowej budynku – tłumaczy Artur Dudek.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Nowoczesna ładowarka do samochodów elektrycznych. Wizyta u producentów
– To, co jest w niej nowoczesne, to możliwość ładowania dwóch samochodów, ale takiego ładowania, które będzie mogło być spersonalizowane przez użytkownika – podkreśla dr inż. Krzysztof Kolano. – Będziemy mogli na przykład nadać priorytet jednemu samochodowi, aby on naładował się pierwszy, a drugi naładował się dopiero po naładowaniu tego pierwszego – bez udziału użytkownika, czyli bez konieczności fizycznego przepinania wtyczki. Jako że ładowanie samochodów odbywa się głównie w nocy, byłoby to kłopotliwe. Na razie jest to problem w dużej mierze niezauważany, bo rzadko kto eksploatuje więcej niż jeden samochód elektryczny w gospodarstwie domowym, ale szacujemy, że ten problem będzie pojawiał się coraz częściej.
– Jedną z funkcjonalności ładowarki będzie na przykład ustawienie, że dany samochodów w garażu ma zostać naładowany w 100 procentach do określonej godziny – mówi Jakub Gęca, pracownik Zakładu Internetu Rzeczy i Sztucznej Inteligencji Katedry Informatyki na Politechnice Lubelskiej. – Uważam, że taki podgląd na bieżąco, ile energii zostało już przekazanej do samochodu, daje możliwość oszacowania – jeżeli nasze plany by się jakoś zmieniły i trzeba byłoby wyjechać samochodem dwie godziny wcześniej – czy dojedziemy, czy będziemy w stanie uzyskać ten zasięg, który chcemy, dla tego samochodu.
– Myślę, że z tym problemem spotkamy się w Polsce szybciej niż nam się wydaje – przewiduje dr inż. Krzysztof Kolano. – Ponieważ eksploatacja takiego samochodu – przy założeniu ładowania go w domu, nawet przy rosnących cenach energii – jest dużo tańsza niż eksploatacja samochodu spalinowego, to wydaje mi się, że to będzie po prostu racjonalny rachunek ekonomiczny kierowców, który sprawi, że te samochody zawitają do naszych garaży. Kwestią kilku lat jest posiadanie przynajmniej jednego samochodu elektrycznego w gospodarstwie domowym. Natomiast z racji tego, że już za jakiś czas wszystkie nowe samochody, które będą produkowane, będą musiały być z napędem elektrycznym (takie są tendencje światowe, w szczególności w Unii Europejskiej), za kilkanaście lat po prostu nie będziemy w stanie kupić samochodu spalinowego. Będą tylko samochody elektryczne. Chcąc eksploatować taki samochód, nawet z rynku wtórnego, będziemy musieli być przygotowani na to, że samochody elektryczne będą pierwszym wyborem.
Jak twierdzą producenci, z roku na rok zainteresowanie samochodami elektrycznymi wzrasta o ponad 100 procent.
InYa / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska