– Wstępnie przyjmujemy, że od 10 do 30 proc. osób po przechorowaniu COVID-19 może wymagać rehabilitacji – powiedział pełnomocnik ministra zdrowia ds. rehabilitacji pocovidowej i od środy członek Rady ds. COVID-19 prof. Jan Szczegielniak.
W środę (10.02( premier Mateusz Morawiecki zainaugurował obrady Rady ds. COVID-19. Jednym z jej członków jest pełnomocnik ministra zdrowia ds. rehabilitacji pocovidowej prof. Jan Szczegielniak, który od roku prowadzi pilotażowy program w tej dziedzinie w szpitalu MSWiA w Głuchołazach.
Profesor Szczegielniak zaznaczył, że działanie koronawirusa na ludzki organizm nie jest do końca opisane, a długofalowy wpływ COVID-19 na pacjentów wymaga jeszcze wielu badań. – Przyjmuje się, że od 10 do 30 proc. osób, które przechorowały COVID-19, może mieć długotrwałe objawy o tak dużym natężeniu i na tyle uciążliwe, że do przywrócenia ich do normalnego funkcjonowania konieczna będzie rehabilitacja. Nie zawsze będzie to procedura wymagająca pobytu w szpitalu. Jednak przed przygotowaniem odpowiednich procedur dla pacjentów po przebytym COVID-zie musimy wiele rzeczy ustalić i uporządkować tak, by ośrodki, które będą miały w swojej ofercie rehabilitację kompleksową, mogły spełniać wszystkie wymagania – podkreślił prof. Szczegielniak.
Naukowiec powiedział, że rośnie grono osób kwalifikujących się do rehabilitacji. Do początkowej grupy osób z problemami układu krążenia i oddychania, związanymi z przejściem COVID-19, dołączyły osoby z problemami narządów ruchu, neurologicznymi i psychologiczno-psychiatrycznymi. Zdaniem prof. Szczegielniaka należy myśleć o objęciu rehabilitacją pocovidową także dzieci.
– Jedną z zasad skutecznej rehabilitacji jest to, by była wczesna i ciągła. Część pacjentów, u których w trakcie COVID-u występują różnego rodzaju objawy, będzie wymagała diagnostyki a potem leczenia już po zakończeniu zakażenia koronawirusem. Niestety, u części tych osób objawy pokażą się dopiero po jakimś czasie. To z kolei wymusi odpowiednią procedurę kwalifikacji do rehabilitacji. Na szczęście nie wszyscy pacjenci muszą być zakwalifikowani na stacjonarną czy specjalistyczną. Myślę, że ciężar wyboru odpowiedniej metody będzie spoczywał na lekarzach pierwszego kontaktu – powiedział prof. Szczegielniak.
Jednym z głównych zadań powołanej w środę Rady ds. COVID-19, w której skład oprócz specjalistów z zakresu medycyny weszli także przedstawiciele nauk społeczno-ekonomicznych, będzie dokonywanie analiz i ocen bieżącej sytuacji zdrowotnej, gospodarczej i społecznej w kraju w zakresie przeciwdziałania i zwalczania skutków pandemii, przygotowywanie i przedstawianie propozycji działań w zakresie zwalczania skutków pandemii COVID-19, ze szczególnym uwzględnieniem ochrony zdrowia, a także opiniowanie projektów aktów prawnych i innych dokumentów rządowych o istotnym wpływie na zagadnienia przeciwdziałania i zwalczania skutków pandemii COVID-19.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com