Minionej dobry (25.02) granicę Polski w województwie lubelskim przekroczyło 35 tys. osób z Ukrainy. Najdłużej uchodźcy czekają na przejściu granicznym w Dorohusku. Czas oczekiwania to 47 godzin.
CZYTAJ: Na wszystkich przejściach granicę polsko-ukraińską można przekroczyć również pieszo
W Hrebennem czas oczekiwania na przekroczenie granicy do Polski to 15 godzin, w Dołhobyczowie 20 godzin i w Zosinie 24 godziny. Decyzją Komendanta Głównego Straży Granicznej na wszystkich przejściach granicznych z Ukrainą jest możliwe piesze przekroczenie granicy. Jak powiadomili nas Słuchacze, problemy z tym mogą występować po stronie ukraińskiej. Dotyczy to zwłaszcza przejścia w Dorohusku.
Na terenie województwa lubelskiego powstały cztery punkty recepcyjne przy przejściach granicznych. Są to: Dorohusk, Dołhobyczów, Lubycza Królewska i Horodło. Uciekający przed agresją rosyjską znajdą w nich pomoc medyczną i zakwaterowanie. Stąd organizowane są również transporty autokarem do miejsc tymczasowego pobytu.
– Od czwartku przez punkt recepcyjny przewinęło się ponad 440 osób. W większości są to kobiety z dziećmi – powiedział w sobotę wójt gminy Dorohusk, Wojciech Sawa. W sobotę wójt gminy Dorohusk powiedział, że w piątek i sobotę z punkt recepcyjny skorzystała zbliżona liczba osób uciekających przed wojną na Ukrainie.
– Przez ostatnią dobę przewija się mniej więcej tyle samo osób. Zwiększyła się może liczba aut, które przyjechały pod punkt recepcyjny, ale są to osoby, które przyjeżdżają tu po swoje rodziny i tutaj na nie czekają – stwierdził Sawa. Jak dodaje, pierwsi uchodźcy trafili do punktu w czwartek około godz. 16.00.
– Do tej pory przez punkt recepcyjny w Dorohusku przewinęły się ponad 440 osób. W większości są to kobiety z dziećmi. Naprawdę jest ich bardzo dużo – poinformował. – 97-98 proc. ludzi ma swój transport. Znikoma cząstka przychodzi pieszo albo przywożą ją policjanci lub strażacy – dodał.
Wójt powiedział, że obywatele Ukrainy mają zapewnione kawę, herbatę, ciepły posiłek, miejsca do spania, dopóki nie odbiorą ich bliscy i suchy prowiant na drogę, a także pomoc medyczną. – Jeżeli jest taka potrzeba mamy do dyspozycji psychologa, weterynarza, bo też zdarzają się sytuacje, że ludzie przyjeżdżają z pieskami. Jeżeli nie mają paszportu lub chipu to musi przyjechać lekarz weterynarii i wydać taki paszport – wyjaśnił.
Wrażenie na wójcie wywarła skala pomocy Polaków dla Ukraińców. W pomoc przez całą dobę angażują się urzędnicy i wolontariusze. Pod punkt, co pewien czas przyjeżdżają osoby m.in. z Gdańska, Białegostoku, Warszawy, które oferują schronienie dla Ukraińców, przywożą żywność i środki czystości.
Punkt recepcyjny dla obywateli Ukrainy w Dorohusku został utworzony w XVIII-wiecznym Pałacu Suchodolskich. Dysponuje ok. 80 łóżkami. Przybywają tu zarówno osoby, które dopiero przekroczyły granicę, jak i osoby z Polski poszukujące tu swoich bliskich uciekających przed wojną. W punkcie osoby przyjezdne mogą odpocząć, zjeść posiłek, skorzystać z pomocy medycznej i psychologicznej, złożyć wniosek o pomoc międzynarodową, wypełnić dokumenty uprawniające do pobytu lub uzyskać skierowanie do jednego z ośrodków dla osób uciekających z Ukrainy i uzyskać informację o możliwym transporcie do innych miast w Polsce.
RyK / PAP / opr. LysA
Fot. Piotr Michalski