21. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy otworzył w piątek (11.02) mecz Górnika Łęczna ze Śląskiem Wrocław. Rozgrywane w trudnych zimowych warunkach spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Łęcznianie prowadzili od 43. minuty po samobójczym trafieniu Victora Garcii. W 77. minucie wyrównał Adrian Łyszczarz. 6 minut wcześniej drużynę Górnika drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką osłabił Kryspin Szcześniak. Choć Śląsk miał swoje okazje do zdobycia decydującego gola, to jednak świetnie w bramce Górnika spisywał się debiutujący w ekstraklasie Adrian Kostrzewski i wynik nie uległ zmianie.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Górnik Łęczna – Śląsk Wrocław
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Śląska Jacek Magiera narzekał na warunki, w jakich toczyła się rywalizacja. – Trudno powiedzieć, że było to normalne spotkanie, bo śnieg na boisku uniemożliwiał kombinacyjną grę. Było dużo walki, podań za linię obrony: kto był bliżej, kto zebrał, kto dalej kopnął, kto zrobił sobie więcej miejsca, żeby dokładniej trafić w piłkę, miał przewagę. Pomimo tego sytuacji było sporo.
Trener Górnika Kamil Kiereś skupił się bardziej na sportowych aspektach meczu. – Kluczowa była czerwona kartka: moment osłabienia, wymuszone zmiany. Naszą drużynę trzeba pochwalić za determinację w końcówce spotkania, kiedy graliśmy w dziesiątkę.
– To już drugi mecz w rundzie wiosennej, w którym prowadzimy 1:0, ale na koniec remisujemy. Ale przede wszystkim punktujemy i od kilku spotkań nie ponieśliśmy porażki. To bardzo ważne dla sfery mentalnej drużyny – dodaje Kamil Kiereś.
Z dorobkiem 20 punktów Górnik zajmuje piętnaste miejsce w ligowej tabeli. Jego kolejnym, wyjazdowym rywalem będzie Wisła Kraków. Spotkanie pod Wawelem zaplanowano na poniedziałek 21 lutego.
JK / Media klubowe Górnika Łęczna / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski