Prokuratura bada, czy Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Lubelski Animals dopuściło się niewłaściwej opieki nad zwierzętami i znęcania się. Chodzi o ubiegłoroczną interwencję w Dysie (gmina Niemce). Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie.
– Badamy okoliczności wskazane w zawiadomieniu – mówi Katarzyna Matusiak z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Pierwsza sytuacja dotyczyła niewłaściwego transportu odłowionego psa, który wałęsał się w okolicy Dysa, a drugą okolicznością jest kwestia niewłaściwego zabezpieczenia szczeniąt, które zostały oddane na przechowanie osobie trzeciej właśnie przez Stowarzyszenie Lubelskich Animalsów.
– Transport odbywał się w klatce łapce – mówi Gerard Górecki, weterynarz odpowiedzialny za odłowy zwierząt w gminie. – To jest klatka z takiego drutu, gdzie zwierzę może sobie uszkodzić łapę czy jakąś inną część ciała. Podobno przyjechało 6-7 osób, po czym jeszcze dodatkowo włożono tam tę klatkę, która ma wymiary 1,5 m x 70 cm x 60 cm, to proszę sobie wyobrazić, jaki stres przeżywało to zwierzę.
Działacze Lubelskiego Animals nie chcą się odnosić do sprawy: „Na tym etapie nie możemy udzielać informacji do czasu zakończenia postępowania” – napisali w odpowiedzi na prośbę o komentarz.
RyK / opr. AKos
Fot. archiwum