11 lutego to Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. I choć często ratuje życie i zdrowie, to żarty, głupie pytania i fałszywe zgłoszenia nadal blokują numer.
Jednak według najnowszych danych powoli spada liczba bezzasadnych połączeń. W 2021 roku 60% telefonów stanowiły złośliwe lub fałszywe zgłoszenia. To o 5% mniej niż w roku 2020.
– Jest to praca w pewien sposób pozbawiona rutyny, dlatego że nigdy nie wiemy, z czym przyjdzie nam się zmierzyć – mówi operatorka D 03. – Sytuacje są różne. Czasami są to bardzo proste zgłoszenia. Zdarzają się też samobójcy, czy małe dzieci, za które w pewnym stopniu trzeba wziąć odpowiedzialność i w jakiś sposób pokierować, żeby się im nic nie stało albo poinstruować, jak należy w danej sytuacji postąpić. Podobnie jest na przykład z wypadkami. Musimy tu też dbać o bezpieczeństwo osoby, która jest po drugiej stronie linii. Naprawdę trzeba na to zwracać uwagę – dodaje.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112
– Fałszywych czy niepotrzebnych telefonów jest całe mnóstwo. Niestety trzeba pamiętać o tym, że w czasie wykonywania takiego telefonu, po pierwsze angażuje się czas operatora, po drugie ten operator nie jest w stanie wtedy odebrać zgłoszenia od faktycznie potrzebującej pomocy osoby. Dzisiaj pani mnie zapytała, czy z racji tego, że jest piątek, może zamówić rybę. Zdarzają się pytania o PIN do karty, dotyczące taksówek. Są też takie sytuacje, gdzie dzwonią dzieci z telefonu bez aktywnej karty SIM, pozostawione same przez rodziców z telefonem, żeby się czymś zajęły. Potrafią wtedy do nas wykonywać nawet kilkadziesiąt połączeń na numer alarmowy. Tego jest całe spektrum. Od żartów i śmiechów związanych z tą legendarną już chyba pizzą, przez zgłoszenia, które są po prostu fałszywe. Jest sprawdzanie zasięgu. Spotkałam się też z żartem o latającym UFO. Nic mnie już chyba nie zaskoczy – informuje Karina Gil, operatorka numerów alarmowych.
– Ale takim najdotkliwszym problemem dla nas są zgłoszenia złośliwe. Naprawdę zdarzają się osoby, w przypadku których po prostu słychać, że jest to notoryczne, uporczywe blokowanie numeru – dodaje Karina Gil.
– Bardzo serdecznie dzisiaj, ale i przez cały rok, dziękujemy wszystkim koordynatorom i operatorom, za naprawdę tytaniczną pracę, szczególnie w naszym regionie, w Polsce Wschodniej. Przypomnę, że z naszej centrali z Lublina są nadzorowane różne zdarzenia występujące poza terenem województwa lubelskiego: na Podkarpaciu, w województwie świętokrzyskim, mazowieckim czy podlaskim. Liczymy się z tym. Jesteśmy z tego dumni, że ta centrala, Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie ma wzorową opinię nie tylko w tym regionie, ale i w całym kraju – stwierdza Robert Gmitruczuk, wicewojewoda lubelski.
– Są pewne doświadczenia, które zostaną z nami do końca życia. Jest kilka takich telefonów. Najczęściej są to sytuacje, które są dość drastyczne. Po prostu zostaną one z operatorem do końca życia, już się ich nie pozbędziemy – dopowiada Karina Gil.
– Trzeba mieć dość sporą odporność. Nie tyle się nie przejmować, bo nie zawsze się da. Przecież mamy do czynienia z różnego rodzaju dramatami. Dźwięki, które czasami słyszymy po drugiej stronie linii, są takie, że nie da się nie przejąć. Trzeba to wszystko zostawić tutaj, na sali, w pracy, przegadać między sobą czy z psychologiem, który jest do naszej dyspozycji i pozostawić to za drzwiami w pracy. Chociaż spróbować, wyjść z pustą głową. Osoba, która zbytnio się przejmuje i bierze to wszystko do siebie, nie wytrzyma tutaj długo – tłumaczy operatorka D 03.
– Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że po drugiej stronie słuchawki mamy człowieka. To jemu mamy służyć i dla niego tu jesteśmy – mówi Karina Gil.
– Ktoś, kto tej pracy nie lubi, długo nie wytrzymałby – zauważa operatorka A 10. – Jest to jednak duże obciążenie. Faktycznie lubię tę pracę. Dużą radość daje mi to, że ma ona element misji. To jest ważne – dopowiada.
Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie, które obsługuje nr 112, działa od października 2013 roku. Obsługą zgłoszeń zajmują się operatorzy numerów alarmowych.
Na numer 112 należy dzwonić tylko w sytuacjach niebezpiecznych, zagrażających życiu, zdrowiu lub mieniu.
LilKa / opr. LysA
Fot. Piotr Michalski