Konkurs drużynowy w skokach narciarskich będzie największym wydarzeniem dla polskich kibiców podczas poniedziałkowych (14.02) zmagań igrzysk olimpijskich w Pekinie. Poza tym medaliści zostaną wyłonieni tylko w trzech innych konkurencjach – m.in. w monobobach, ale bez Polaków.
Biało-Czerwoni przystąpią do rozpoczynającej się w samo południe polskiego czasu pierwszej serii konkursu na skoczni w Zhangjiakou w składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Paweł Wąsek.
Ten ostatni zastąpił Stefana Hulę w składzie na konkurs indywidualny na dużym obiekcie i wykorzystał szansę. W olimpijskim debiucie zajął 21. miejsce. Stoch był czwarty, Żyła 18., a 26 miejsce zajął Kubacki, brązowy medalista z normalnego obiektu.
Cztery lata temu w Pjongczangu w konkursie drużynowym triumfowali Norwegowie, przed Niemcami i Polakami. Wówczas skład Biało-Czerwonych tworzyli, oprócz Stocha i Kubackiego, Hula i Maciej Kot.
Tym razem za faworytów są uważani bardzo równo skaczący Słoweńcy, ale Polacy oraz Niemcy, Austriacy, Norwegowie i Japończycy też mają swoje atuty, a niektórzy w roli „czarnego konia” upatrują nawet reprezentację Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.
To ostatnia konkurencja w skokach narciarskich podczas tegorocznych igrzysk.
Tego dnia dokończona zostanie również rywalizacja w łyżwiarstwie figurowym w konkurencji par tanecznych. O godz. 12 czasu polskiego rozpocznie się taniec dowolny z udziałem 20 najlepszych duetów.
Na półmetku zmagań Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriev zajmują 15. miejsce. Prowadzą Francuzi Gabriella Papadakis i Guillaume Cizeron, wyprzedzając Rosjan Wiktorię Sinicynę i Nikitę Kacałapowa.
W dwóch pozostałych finałowych konkurencjach zaplanowanych na poniedziałek nie będzie reprezentantów Polski.
Medale został rozdaną m.in. w monobobach, konkurencji debiutującej w programie igrzysk olimpijskich. Po dwóch ślizgach prowadzi zdecydowanie Amerykanka Kaillie Humphries.
Na poniedziałek zaplanowano również finał rywalizacji pań w skokach akrobatycznych w narciarstwie dowolnym.
Jedno z największych wydarzeń w poniedziałek rozegra się poza arenami olimpijskimi. Tego dnia nastąpi bowiem przekazanie decyzji w sprawie Kamiły Walijewej. Chodzi o kwestię dopuszczenia rosyjskiej łyżwiarki figurowej do zmagań solistek.
Zabronioną trimetazydynę wykryto u Walijewej 25 grudnia, ale wyniki badania przeprowadzonego przez laboratorium w Sztokholmie wyszły na jaw dopiero w ostatni wtorek. Dokładnie dzień po tym, jak nastolatka razem z kolegami z reprezentacji Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego zdobyła olimpijskie złoto w rywalizacji drużynowej. Została przy tej okazji pierwszą zawodniczką w historii igrzysk, która udanie wykonała skok z czterema obrotami.
Rosyjska Agencja Antydopingowa (RUSADA) nałożyła na łyżwiarkę we wtorek automatycznie tymczasowe zawieszenie, ale następnego dnia je cofnięto. MKOl i Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) odwołały się od tej decyzji do CAS.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/DIEGO AZUBEL