Z okazji Walentynek policjanci apelują, by uważać na oszustów na portalach randkowych. Jak mówią funkcjonariusze, takie sytuacje zdarzają się coraz częściej.
– Nie zawsze na tych portalach możemy spotkać prawdziwe uczucie czy prawdziwą miłość – mówi oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, komisarz Kamil Gołębiowski. – Często takie miejsca wykorzystują oszuści, którzy pod pretekstem nawiązania znajomości tak naprawdę próbują wyłudzić pieniądze. Starają się najpierw zyskać zaufanie, wzbudzić uczucie u swojej ofiary. Niekiedy takie działania z ich strony są długofalowe, trwają po kilka tygodni czy miesięcy. Dopiero po tym okresie pojawiają się tematy, których wcześniej nie było, dotyczące pożyczek pieniędzy, trudnej sytuacji finansowej – dodaje.
– Jak kogoś nie znasz, najwyżej z nim pisałeś, nagle pisze do ciebie i mówi, że ma jakieś problemy finansowe, to nie jest twoja sprawa. Nie rozumiem, dlaczego ludzie wtedy pomagają – mówi jeden z lublinian. – Dosłownie 3 razy zdarzyło mi się coś takiego, to byli tylko ludzie z Tindera. Ani razu się nie spotkaliśmy. Wymienialiśmy tylko wiadomości. To były początki relacji. Właśnie wtedy wyskakują z takimi wiadomościami, że mają kłopoty, coś się stało i „sprzedają” jeszcze jakieś historyjki. Prosili o kilkaset złotych. To nie były wielkie kwoty. Najwcześniej ktoś napisał tak po dwóch tygodniach znajomości. Ta osoba próbowała wzbudzić zaufanie, że ona faktycznie czegoś więcej chce – dodaje.
– Technologia zmienia nasze życie – tłumaczy kierownik Katedry Społecznych Problemów Zdrowotności UMCS, prof. Włodzimierz Piątkowski. – Kiedy ludzie mieli kontakty bezpośrednie w epoce przedcovidowej, to tych oszustw mogło być mniej. Gdy ludzie mają bezpośredni kontakt twarzą w twarz, oszustwa są mniej prawdopodobne. Szybciej wówczas wychodzą intencje oszukującego. Wchodzimy w świat Internetu i cyberprzestrzeni i te oszustwa, głównie w Internecie, są po prostu łatwiejsze z powodu anonimowości i mnogości treści. Drugi aspekt to, że ludzie szukają miłości, bo jak Francuzi mówią „najważniejsze to kochać”. Czynnikiem ograniczającym jest praca poza godzinami, czyli praca całodniowa. Ludzie mają coraz mniej szans, żeby wejść w kontakt z kimś; żeby mieć w ogóle szansę na kontakt – dopowiada.
– Mieliśmy w przeszłości przypadki, gdzie mieszkanki Lublina, które padły ofiarą tego typu oszustwa straciły całe oszczędności swojego życia. Do samego końca były przekonane, że osoba, z którą korespondują, jest faktycznie tym, za kogo się podaje. Nie jest to prawdą, jeżeli ktoś, kogo nie znamy, nie mamy z nim realnego kontaktu i nie wiemy o nim zbyt dużo, prosi nas o pożyczkę. Cała historia często jest szyta grubymi nićmi. Powinniśmy się zastanowić, czasem porozmawiać z osobą postronną, kimś, kto patrzy na tę sytuację z boku. Mógłby on ocenić sytuację na chłodno. Powinniśmy bardziej skupiać się na rozsądku, niż na kierowaniu się emocjami i sercem – informuje komisarz Kamil Gołębiowski.
– Ogólnie rzecz biorąc, na samym początku znajomości trzeba być dość ostrożnym. Ja bym nie dała się nabrać na takie coś. Przyjmuję taką zasadę, że dopóki kogoś nie zobaczę, to go nie znam – mówią lublinianie.
– Nie będziemy walczyli tak, jak w XIX wieku tkacze walczyli z rewolucją przemysłową, bo rewolucja cyfrowa jest nie do cofnięcia. Trzeba natomiast pamiętać, że świat cyfrowy, zdigitalizowany, nie jest jedynym światem. Tak naprawdę życie rozgrywa się nie w przestrzeni cybernetycznej, tylko w realu. Nie dajmy się uwieść technologii. Ona jest potrzebna, konieczna, ale mądrze z niej korzystajmy, żebyśmy nie uważali przestrzeni zdigitalizowanej za jedyny świat, jaki istnieje. Po prostu tak nie jest – mówi prof. Włodzimierz Piątkowski.
Funkcjonariusze apelują o rozsądek i nieprzekazywanie pieniędzy osobom poznanym w sieci.
InYa / opr. LysA
Fot. pixabay.com