Musimy nałożyć na Rosję miażdżący pakiet sankcji, taki pakiet, po którym gospodarczo się ona nie podniesie; tylko to daje nam szansę na powstrzymanie agresji Putina – ocenił w sobotę (26.02) premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki w podcaście nagranym po przylocie z wizyty w Berlinie, gdzie spotkał się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem podkreślił potrzebę nałożenia na Rosję miażdżącego pakietu sankcji, „po którym gospodarczo się ona nie podniesie”: – Tylko to daje nam szansę na powstrzymanie agresji Putina – ocenił.
W ocenie Morawieckiego zwiastuny tego, co może stać się na Ukrainie były widoczne już wcześniej. Przypomniał, że mówił o nich już prezydent Lech Kaczyński w czasie inwazji na Gruzję.
– Polska miała i ma świadomość tego, jaka naprawdę jest Rosja, dlatego, że od początku naszego istnienia żyjemy tuż obok niej. Wystarczy spojrzeć na ostatnie kilka miesięcy i lat: Nord Stream 2, ataki hybrydowe Alaksandra Łukaszenki na granicy polsko-białoruskiej, szantaż gazowy, uwikłanie Europy w sieć zależności gospodarczych, ataki grup hakerskich, uwodzenie zachodnich polityków, ale także celebrytów, czy wreszcie rosyjskie inwestycje związane z marketingiem sportowym – wyliczył premier.
Dodał też, że Polska od wielu miesięcy przekonywała partnerów na Zachodzie, że „jeśli Putin będzie miał okazję, nie zawaha się użyć przemocy”: – Takich rozmów od listopada odbyłem setki, niemal w każdej stolicy europejskiej, ale dziś czas rozmów, zastanawiania się, pertraktacji – musi się skończyć – mówił.
Podkreślił, że dziś nawet najwspanialsze słowa wsparcia i solidarności z Ukrainą „to o wiele za mało”: – Kiedy wojska rosyjskie na Ukrainie przeprowadzają regularny szturm, kiedy ostrzeliwane są szkoły i przedszkola, nad głowami niewinnych cywilów latają pociski artyleryjskie, słowa to zdecydowanie za mało, oświadczenia to zdecydowanie za mało – powiedział.
Dodał, że Europa potrzebuje czynów i odważnych działań: – Na nadzwyczajnym szczycie Rady Europejskiej, który odbył się na wniosek Polski udało się zbudować jedność wokół najdalej posuniętego do tej pory pakietu sankcji na Rosję w historii Unii Europejskiej, ale ten pakiet to zdecydowanie za mało – ocenił.
Zaznaczył, że – zarówno wtedy, jak i w sobotę w Berlinie – zaproponował o wiele dalej posunięty pakiet sankcji: – Sankcje obejmują wprawdzie zablokowanie dostępu do pieniędzy i rynków kapitałowych dla wielu gałęzi rosyjskiej gospodarki. Już teraz wśród nich są największe rosyjskie banki, które stanowią 70 proc. całego sektora, ale musimy pójść o wiele dalej. Musimy nałożyć na Rosję miażdżący pakiet sankcji, taki pakiet, po którym gospodarczo się ona nie podniesie. Tylko to daje nam szansę na powstrzymanie agresji Putina – ocenił.
Zwrócił uwagę na konieczność odcięcia od pieniędzy rosyjskich oligarchów, „którzy stanowią finansowe zaplecze Putina i jego świty”: – To także koniec dostępu Moskwy do technologii, której potrzebuje w przemyśle wojskowym, ale też energetycznym, wydobywczym i rafineryjnym – mówił.
Podkreślił, że w sobotę próbował przekonać kanclerza Niemiec, „że z decyzją o odcięciu Rosji od systemu SWIFT nie można czekać, ani chwili dłużej”: – Kijów broni się dzisiaj, jutro. Nie wiemy jeszcze jak wiele dni będzie mógł się bronić. Musimy działać natychmiast. O tym przekonywałem Niemców – mówił.
– Powiedziałem im, że w Nord Stream 1 i w Nord Steram 2 płynie nie tylko rosyjski gaz, płynie także krew ukraińskich dzieci, matek i żołnierzy. Oni tam w Niemczech muszą zdać sobie z tego sprawę, że nie wolno robić interesów ze zbrodniarzem – zaznaczył.
Dodał, że zaproponował także – po rozmowach ze stroną ukraińską – aby Ukraina otrzymała status państwa kandydującego do Unii Europejskiej: – Musimy dać Ukrainie taką nadzieje. Ta nadzieja podtrzyma w nich wolę walki, a wola walki to warunek ostatecznego zwycięstwa, to warunek obrony niepodległej Ukrainy – powiedział.
Zapewnił, że Polska stoi i będzie cały czas stała u boku Ukrainy: – Zrobimy wszystko, by ten dzielny naród nawet przez chwilę nie czuł się osamotniony – powiedział.
Przypomniał, że nasz kraj jako jeden z pierwszych uruchomił pomoc humanitarną dla Ukrainy: – Przekazaliśmy zaopatrzenie, konwój z amunicją, broń, moździerze, drony – wyliczył dodając, że Polska udzieli pomocy każdemu, kto będzie w potrzebie.
Dodał, że państwo polskie jest bezpieczne, a w jego granicach nikt nie musi czuć się zagrożony. Zaapelował też o zachowanie spokoju mówiąc, że wszystkie sektory gospodarki są stabilne i działają bez żadnych zakłóceń. Zwrócił się do wszystkich sil politycznych by działać ramie w ramie w obliczu zagrożenia. Zwracając się do Ukraińców mieszkających w Polsce zapewnił, że dziś mogą liczyć na szczególne wsparcie państwa polskiego.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Radek Pietruszka