– Myślę, że gazu dla gospodarstw domowych na pewno nie zabraknie – powiedział w sobotę prezes PGNiG Paweł Majewski. Dodał, że spółka ma obowiązkowe zapasy gazu, które gdyby doszło do nagłego przerwania dostaw, muszą wystarczyć na co najmniej miesiąc.
– Myślę, że gospodarstwom domowym gazu na pewno nie zabraknie”- tak szef PGNiG w radiu RMF FM odpowiedział na pytanie, czy w związku z tym co dzieje się na Ukrainie, gazu w Polsce nie zabraknie. Majewski dodał, że spółka obserwuje to, co się dzieje u naszego wschodniego sąsiada „z jeszcze większym niepokojem, niż dotychczas”.
– W branży gazowej od dłuższego czasu już przygotowujemy się na scenariusze – również kryzysowe. Przygotowujemy się na konieczność zapewnienia dostaw gazu z innych kierunków niż wschodni – powiedział.
Przypomniał, że firma od lat dywersyfikuje dostawy „błękitnego paliwa”, tak by być jak najmniej zależnym od kierunku rosyjskiego. W tym kontekście wskazał, że rozbudowywany jest gazoport, kończona jest też budowa gazociągu Baltic Pipe. Inwestycje te – jak podkreślił – mają pozwolić zakończyć kontrakt jamalski jeszcze w tym roku.
– Oczywiście trudno jest przewidzieć skalę tych działań, które mogą nastąpić. Jeżeli mielibyśmy do czynienia z odcięciem gazu dla całej Europy, to oczywiście także w Polsce będzie jakiś kłopot – przyznał. Jednocześnie podkreślił, że Polska jest parę kroków do przodu w tej sytuacji, ponieważ od co najmniej 5 lat przygotowujemy się do konieczności sprowadzania gazu z innych kierunków, niż wschodni.
Majewski poinformował, że Polska w ubiegłym roku zaimportowała ok. 9 mld m sześc. gazu z Rosji, co stanowi ok. 60 proc. naszego importu. Zauważył, że import to nie wszystko. Mamy jeszcze wydobycie krajowe. – Wydobycie krajowe to ok. 4 mld m sześc. gazu rocznie. Import z Rosji w zeszłym roku ok. 9 mld sześc. Trzeba podkreślić, że to jest znacząco mniej niż jeszcze 5 lat temu, kiedy 90 proc. gazu importowanego pochodziło z Rosji. Teraz ten import to jest 60 proc. Powiedzmy, że to jest ok. 40 proc, naszego krajowego zużycia – wyjaśnił.
Majewski pytany o sytuację, w której Rosjanie decydują się z dnia na dzień „zakręcić kurek z gazem” przypomniał, że zgodnie z prawem spółka ma odpowiedni zapas gazu. – Mamy zapasy gazu. Zapas handlowy, zapas obowiązkowy. W Polsce obowiązuje taki system, w którym musimy mieć zmagazynowany zapas gazu na miesiąc ostrej zimy – podkreślił. W jego ocenie, w sytuacji nagłego przerwania dostaw gazu z Rosji, „co najmniej” przez miesiąc jesteśmy w stanie wytrzymać.
Jak dodał, „tak naprawdę gazu musiałoby zabraknąć w całej Europie, żeby zabrakło go nam”. Podkreślił, że obecnie temperatury są już trochę wiosenne. – Myślę, że jesteśmy bezpieczni, jeśli chodzi o tę zimę – dodał.
Szef PGNiG zapewnił, że „cena gazu dla odbiorców indywidualnych, gospodarstw domowych, spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych, ale także dla tych wrażliwych, objętych przez rząd tegoroczną nowelizacją prawa energetycznego, czyli taryfą – cena dla nich nie wzrośnie w tym roku” – zapewnił Majewski.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum