– Sytuacja zbliża się do punktu, który może być uważany za punkt krytyczny. NATO i UE są zjednoczone i przygotowane – powiedział w piątek wieczorem prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do rozwoju wydarzeń na Ukrainie i pograniczu rosyjsko-ukraińskim.
W piątek (18.02) wieczorem odbyła się rozmowa prezydenta USA Joe Bidena z przywódcami najważniejszych państw NATO, w tym Polski oraz przedstawicielami władz UE i sekretarza generalnego Sojuszu. Tematem – jak informowano – był kryzys spowodowany koncentracją wojsk Rosji wokół Ukrainy.
– Sytuacja jest poważna i wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę, że napięcie jest ogromne. Obserwujemy przede wszystkim na linii rozgraniczenia okręgu ługańskiego i donieckiego ciągłe w ostatnim czasie starcia zbrojne, obserwujemy zmasowaną rosyjską propagandę. Widać więc wyraźnie, że sytuacja zbliża się do punktu, którego wszyscy się obawiają i może być uważany za punkt krytyczny – powiedział prezydent Duda po tej rozmowie.
Jak podkreślił, „Sojusz Północnoatlantycki absolutnie jest jednością, nie ma żadnych rozdźwięków między państwami Sojuszu, nie ma żadnych rozdźwięków pomiędzy największymi potęgami militarnymi Sojuszu”. – Przewodnictwo Stanów Zjednoczonych jest absolutnie jednoznaczne – dodał.
– Cały czas jest oczywiście prowadzony dialog z Rosją, ale możliwości, to widać wyraźnie, coraz bardziej się wyczerpują – ocenił prezydent.
Jak zaznaczył, „Ukraina zachowuje się spokojnie i unika prowokacji”. – Wszyscy to podkreślali, że władze w Kijowie zachowują się bardzo odpowiedzialnie w tej bardzo trudnej sytuacji. Rosjanie zgrupowali ogromną siłę militarną, niewidzianą od czasów II wojny światowej, wokół granic Ukrainy i na Białorusi – mówił prezydent Duda.
– Zachód jest zjednoczony i wszyscy są przygotowani. Sojusz Północnoatlantycki (NATO) i Unia Europejska – wszyscy są przygotowani. To padało ze wszystkich ust – „tak jesteśmy gotowi, tak jesteśmy przygotowani, tak jesteśmy zdecydowani”. I odpowiedź będzie bardzo twarda. Musi być twarda i będzie twarda. Będzie bardzo jednoznaczna, będzie bardzo bolesna przede wszystkim pod względem gospodarczym społecznym, jeśli dojdzie do aktu agresji – dodał.
Prezydent przyznał, że nikt teraz nie potrafi odpowiedzieć, czy dojdzie do eskalacji konfliktu. – Wszyscy mamy świadomość tego, że olimpiada w Pekinie jeszcze się nie skończyła, ale już niedługo igrzyska się zakończą, zakończą się w niedzielę. Co będzie dalej? Najważniejsze jest żeby zachować spokój do ostatniej chwili, nie dać się sprowokować, nie ulec żadnej prowokacji, a jednocześnie stać razem i stać przy boku Ukrainy – podkreślił.
Andrzej Duda podkreślił, że Ukraina i tworząca się w tym państwie demokracja są zagrożone. – Nie możemy się zgodzić na to by siłą zmieniano granice w Europie po II wojnie światowej. Nigdy nie możemy się zgodzić na to, aby atakowane zostało w sposób brutalny niepodległe, suwerenne, demokratyczne państwo, jakim jest Ukraina – zaznaczył.
CZYTAJ: Ukraińskie władze: wybuch w Doniecku to świadoma prowokacja separatystów
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Mateusz Marek