2 lutego 1943 roku niewielka wieś Pańków w gminie Tarnawatka została napadnięta przez Niemców. Zginęło wówczas 16 mieszkańców, w tym kilkoro dzieci i jeden przechodzień z sąsiedniej wsi.
Historia ta przekazywana była ustnie z pokolenia na pokolenie. Dopiero w 1988 r. została opisana w liście Mikołaja Szumady.
W 79. rocznicę pacyfikacji wsi postanowiono na podstawie tego listu po raz pierwszy zrekonstruować dramat Pańkowa.
– Mało kto znał przebieg tej dramatycznej egzekucji – mówi sekretarz Urzędu Gminy Tarnawatka Marian Szałapski. – W żadnej książce czy w literaturze historycznej nie spotkałem się nigdy ze świadectwem tego, co tutaj się wydarzyło. Pierwszym spisanym dokumentem, który zobaczyłem w trakcie pisania własnej książki, był otrzymany od pani Małgorzaty Iwanickiej list Mikołaja Szumady skierowany do jej ojca, Edwarda Gramatyki. Mikołaj Szumada był mieszkańcem Pańkowa, wyznania prawosławnego, przesiedlonym do Związku Radzieckiego i nigdy już do swojej rodzinnej miejscowości nie powrócił – dodaje Marian Szałapski.
– Pierwsza zginęła rodzina Gramatyków, później rodzina Bieruntów, następnie Gracowie – opowiada Robert Czyż, dyrektor Muzeum Regionalnego w Tomaszowie Lubelskim. – Wówczas Niemcy przystąpili do zbierania ludzi w jedno miejsce. Wtedy bardzo wielką odwagą wykazał się, wówczas 17-letni, Szumada. Był rodowitym mieszkańcem Pańkowa, ale od kilku lat przebywał na robotach w Niemczech i po prostu przyjechał wtedy na urlop. Podszedł do oficera dowodzącego akcją i łamaną niemczyzną, że tutaj jest spokojna wieś, nie ma partyzantów, nikt nie pomaga partyzantom. Poprosił aby pójść do sołtysa, który to potwierdzi.
– Major SS zawołał sołtysa, Gnatynę. Ten potwierdził słowa Szumady i wtedy stała się dziwa rzecz, bo Niemcy uwierzyli w to wszystko i cała akcja została odwołana – mówi Marian Szałapski. – Wiemy to z listu Mikołaja Szumady, ale też z relacji ustnych, które zachowały się do tej pory, choć żaden ze świadków tego mordu już nie żyje, ale ich dzieci, wnuki pamiętają te opowiadania.
– Tata bardzo pielęgnował pamięć o tym i wiele razy opowiadał o tych tragicznych wydarzeniach – zapewnia Małgorzata Iwanicka z Pańkowa. – Te wszystkie informacje przekazał mu z kolei jego tato, czyli mój dziadek, bo on to wszystko widział. Śmierć swojej żony, dzieci. Był świadkiem tego.
List Mikołaja Szumady w oryginale można przeczytać w publikacji Mariana Szałapskiego „Gmina Tarnawatka – daj się wkręcić”.
AP / opr. PrzeG
Fot. Karol Jańczuk, Nadleśnictwo Tomaszów FB