Do policyjnych aresztów przewożeni są uczestnicy pikiet i antywojennych demonstracji. Represje dotykają także tych, którzy publikują w Internecie antywojenne apele. Od czwartku (24.02), w kilkudziesięciu miastach Rosji ludzie wychodzą na ulice z plakatami „Nie dla wojny”. Niewielkie zgromadzenia są rozpędzane, a część uczestników trafia do policyjnych aresztów. W pierwszym dniu wojny, w całej Rosji zatrzymano ponad 1800 osób. W drugim (25.02) około 500.
CZYTAJ: Rosja: 1 800 zatrzymanych za antywojenne protesty
Apele o zaprzestanie inwazji na Ukrainę publikują dziennikarze, artyści, sportowcy i intelektualiści. Represje już dotknęły część z nich. Dziennikarka „Kommiersanta” Jelena Czernienko oddelegowana do obsługi wydarzeń organizowanych przez MSZ Rosji została skreślona z listy akredytacyjnej za to, że zainicjowała apel przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Dokument podpisało ponad 300 dziennikarzy. Telewizja państwowa zdjęła z anteny jeden najpopularniejszych programów publicystyczno – rozrywkowych, ponieważ jego autor i prowadzący Iwan Urgant zaapelował o zaprzestanie agresji na Ukrainę. Pod petycją obrońców praw człowieka o natychmiastowe wycofanie rosyjskich wojsk z Ukrainy podpisało się w ciągu 2 dni około 615 tysięcy osób i wciąż podpisują się kolejni przeciwnicy wojny.
IAR / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV