– Liczymy na podjęcie przez Radę Europejską jednoznacznych, silnych gospodarczych sankcji na Rosję – oświadczył w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller (na zdj.). Jak dodał, chodzi m.in. o sankcje finansowe i zablokowanie gazociągu Nord Stream 2. Według Müllera ewentualne sankcje dyplomatyczne nie wystarczą.
CZYTAJ: „To akt agresji przeciwko Ukrainie”. Putin uznał separatystyczne republiki
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekret o uznaniu separatystycznych „republik ludowych” w Donbasie. Putin i przywódcy separatystów w Donbasie podpisali też umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z Rosją. Rosyjski przywódca wygłosił w poniedziałek wieczorem ponadgodzinne orędzie, w którym nazwał Ukrainę „nieodłączną częścią” historii Rosji i jej przestrzeni kulturowej. Dzisiejsza Ukraina – jak mówił – znajduje się „pod zarządem zewnętrznym” i „została sprowadzona do poziomu kolonii z marionetkowym reżimem”. Zasugerował też, że polityka USA i NATO stanowi zagrożenie dla jego kraju.
Władimir Putin także wydał rozkaz siłom zbrojnym Rosji rozpoczęcia operacji „zagwarantowania pokoju” w Donbasie. Na jego polecenie rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma nawiązać stosunki dyplomatyczne z separatystami z Ługańska i Doniecka.
Rzecznik rządu Piotr Müller ocenił w poniedziałek wieczorem w rozmowie z Polsat News, iż wypowiedzi Putina świadczą o tym, że „na nowo powstaje neoimperialna polityka rosyjska”. – Dzisiaj te wypowiedzi Władimira Putina już u nikogo chyba nie powinny budzić wątpliwości. Dlatego też pan premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela o pilne zwołanie posiedzenia Rady Europejskiej. To pismo właśnie przed chwilą zostało podpisane przez pana premiera – powiedział Müller.
Jak zaznaczył, rząd liczy na to, że Rada Europejska szybko zareaguje na poniedziałkowe decyzje Kremla. – Liczymy na to, że zostaną przyjęte jednoznaczne sankcje, ale nie takie jak dotychczas były przyjmowane, bo w tej chwili na takie małe kroki jest już za późno. Musi być jasny sygnał, silne sankcje gospodarcze, aby Władimir Putin powtrzymał się przed tym najdalej idącym krokiem czyli przed militarnym wejściem na dalszą część Ukrainy – mówił rzecznik rządu.
Według niego, poniedziałkowy dekret oznacza „formalne zaanektowanie innego kraju”. – A ten cel dalszy to jest wchłonięcie tych dwóch republik przez Rosję – stwierdził.
Pytany o jakie sankcje chodzi, rzecznik rządu wyjaśnił, że chodzi m.in. o zablokowanie gazociągu Nord Stream 2. – Mówimy o różnych sankcjach, chociażby finansowych, w zakresie systemu finansowego – o tym mówią Stany Zjednoczone. Mówimy o jednoznacznym, mam nadzieję już w tej chwili, zablokowaniu kwestii Nord Stream 2 – tego gazociągu. W tej chwili nie wyobrażam sobie, żeby w jakikolwiek inny sposób UE mogła w ogóle mówić o tym, że ten gazociąg mógłby być uruchomiony – podkreślił polityk.
Jak zaznaczył, Polska liczy, że „Zachód będzie w tej sytuacji jednoznaczny”. – Już niestety obserwuję, co pokazują zagraniczne depesze, że niektórzy próbują w tej chwili mówić tylko o dyplomatycznych sankcjach. Sankcje dyplomatyczne to już za mało. Będziemy domagać się, żeby to były sankcje, które jednoznacznie odczuje Rosja – powtórzył rzecznik rządu.
Zwrócił zarazem uwagę, że do ustalenia sankcji potrzebna jest jednomyślność Rady Europejskiej. – Sankcje ze strony USA też będą bardzo wyraźnym sygnałem. Podobne sankcje wcześniej zapowiadała Wielka Brytania. Więc liczę, że blok UE nie wyłamie się z daleko idących sankcji, bo byłby to zły sygnał i zachęta dla Putina do dalszych działań – stwierdził Müller.
Rzecznik rządu poinformował też, że w poniedziałek (21.02) wieczorem doszło do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z wicepremierem ds. bezpieczeństwa Jarosławem Kaczyńskim, podczas którego omówiona została sytuacja w związku z decyzjami Rosji. – W najbliższych godzinach wszystkie służby będą podejmowały dalsze działania. Będziemy o nich informować – zapowiedział Müller.
Przypomniał, że we wtorek rząd planuje przyjąć projekt ustawy o obronie ojczyzny i skierować go do Sejmu, aby został „pilnie” uchwalony. Jak podkreślił, projekt ten przewiduje zmiany systemu dowodzenia, pakiet zakupowy uzbrojenia i „polepszenie wielu aspektów funkcjonowania polskiej armii”. – Właśnie po to, aby przygotowywać się do potencjalnych działań ofensywnych ze strony Rosji – dodał.
Müller przypomniał, że w 2008 r. ówczesny prezydent Lech Kaczyński ostrzegał, że po Gruzji celem Rosji będzie Ukraina, potem być może państwa bałtyckie, a później Polska. – My ten scenariusz właśnie widzimy, jak się realizuje na naszych oczach. Nie możemy obok tego przejść obojętnie, stąd też te działania, dotyczące przygotowania armii- oświadczył rzecznik rządu.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Kancelaria Premiera/ Twitter/archiwum