– Osiągnęliśmy jednogłośne porozumienie ws. pakietu sankcji wobec Rosji. Będzie on dotkliwy – poinformował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell (na zdj. z lewej) na konferencji prasowej. Dodał, że UE nałoży sankcje w koordynacji z partnerami: USA, Wielką Brytanią i Kanadą.
Jest zgoda unijnych krajów na sankcje za uznanie przez Moskwę dwóch samozwańczych republik w Donbasie na Ukrainie – donieckiej i ługańskiej i wprowadzenie tam rosyjskich wojsk. Decyzję podjęli ministrowie spraw zagranicznych 27 krajów na nadzwyczajnym spotkaniu w Paryżu.
Teraz formalnie restrykcje muszą jeszcze zatwierdzić unijni ambasadorowie w Brukseli, co ma nastąpić bardzo szybko. Szefowie dyplomacji poparli propozycję przewodniczących Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej.
Chodzi o ograniczenie Rosji dostępu do rynków i usług kapitałowych oraz finansowych w Unii Europejskiej, a także objęcie sankcjami rosyjskich banków, które finansują operacje wojskowe. Ponad 350 osób zostanie też wpisanych na czarną listę z zakazem wjazdu do Unii i zablokowanymi aktywami w Europie. Zablokowany ma być również handel samozwańczych republik z Unią Europejską.
– Sankcje nie są cudownym środkiem. Nie działają jak czerwone światło, na którym wszyscy się zatrzymują. Ale uderzają w ludzi, w których są wymierzone. Chcemy mieć możliwość odstraszania. Tak, abyśmy mogli odpowiedzieć, jeśli będą dalsze działania Rosji – dodał Borrell, pytany przez dziennikarzy, jak ocenia skuteczność dotychczasowych restrykcji wymierzonych w Rosję oraz dlaczego Unia nie zdecydowała się dotąd na wdrożenie przygotowanego w ostatnich tygodniach pakietu sankcji.
– Sankcje Unii Europejskiej przeciwko Rosji, zatwierdzone we wtorek (22.02) w Paryżu przez unijnych szefów dyplomacji, bardzo zabolą Moskwę – oświadczył minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian na konferencji prasowej. Jak dodał, zaplanowana na piątek rozmowa, jaką miał odbyć z szefem MSZ Rosji, Siergiejem Ławrowem, nie jest już aktualna. Dodał, że w obecnym kontekście politycznym ta rozmowa nie miałaby sensu.
Szefowa Komisja Europejska zapowiedziała, że sankcje wobec Rosji zostaną sfinalizowane bardzo szybko. Ursula von der Leyen przyjęła z zadowoleniem zatwierdzenie restrykcji przez ministrów spraw zagranicznych unijnych krajów w Paryżu. Dodała, że Unia jest gotowa do nałożenia kolejnych sankcji.
„To był bardzo ważny dzień dla konsolidacji Zachodu”
Prezydent USA Joe Biden ogłosił we wtorek nałożenie „całkowitych, blokujących” sankcji na dwa rosyjskie banki i obrót rosyjskimi obligacjami. Biały Dom przekazał ponadto, że sankcje obejmą trzech członków rosyjskich elit, w tym szefa FSB i jego rodzinę. Joe Biden podkreślił, że jest to pierwsza transza sankcji w odpowiedzi na uznanie przez Moskwę niepodległości samozwańczych, separatystycznych „republik” w ukraińskim Donbasie, choć wyraził przekonanie, że nie będzie to ostatni krok Rosji wobec Ukrainy.
Brytyjski premier Boris Johnson tego dnia oświadczył, że Wielka Brytania nakłada sankcje na pięć rosyjskich banków i trzech obywateli Rosji. Johnson również zaznaczył, że jest to dopiero początek brytyjskiej odpowiedzi na rosyjską agresję wobec Ukrainy.
CZYTAJ: Kryzys rosyjsko-ukraiński. Niemcy wstrzymują Nord Stream 2
Z kolei kanclerz Niemiec Olaf Scholz poinformował we wtorek, że w związku z zaostrzającym się konfliktem rosyjsko-ukraińskim rząd Niemiec wstrzymuje do odwołania proces zatwierdzania rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2.
– To był bardzo ważny dzień dla konsolidacji Zachodu w celu powstrzymania rosyjskich zapędów wobec Ukrainy – podkreślił premier Mateusz Morawiecki, komentując decyzje o sankcjach. – To wciąż za mało, aby powstrzymać imperialne zakusy Władimira Putina, ale ten pierwszy krok ma ogromne znaczenie – ocenił.
Rosyjski parlament wydał zgodę na użycie wojsk poza granicami kraju
– Rosja uznała separatystyczne tzw. „republiki ludowe”: Ługańską (ŁRL) i Doniecką (DRL) w ich rozszerzonych granicach – oświadczył we wtorek (22.02) wieczorem prezydent Władimir Putin. – Rosja, uznając DRL i ŁRL, uznała wszystkie dokumenty, w tym i ich konstytucję, gdzie są określone granice tych republik – powiedział Putin, uściślając, że chodzi o terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego. 70 proc. tych obwodów znajduje się pod kontrolą Ukrainy i Moskwa nie kwestionowała dotąd tej przynależności.
CZYTAJ: Putin: Rosja uznała rozszerzone granice obu „republik” w Donbasie
We wtorek około godziny 17.00 Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, wydała zgodę na użycie sił zbrojnych poza granicami kraju „w związku z sytuacją w Donbasie”. Poprosił o to Władimir Putin. – W razie konieczności będziemy wykonywać nasze zobowiązania – powiedział Władimir Putin, komentując swój wniosek do Rady Federacji o zgodę na użycie sił zbrojnych w tzw. „republikach ludowych” na wschodzie Ukrainy. Rosyjski prezydent oświadczył, że „niemożliwe jest przewidywanie konkretnych możliwych działań sił zbrojnych”. – To zależy od sytuacji – podkreślił.
CZYTAJ: Rosyjski parlament wydał zgodę na użycie wojsk poza granicami kraju
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/MICHEL EULER / POOL