„To jeden z najgorszych dni w moim życiu”. Mieszkający w Polsce Ukraińcy boją się o swoich bliskich

net epa09780280 2022 02 24 104504

Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Operacja wojskowa rozpoczęła się w nocy polskiego czasu.

– Atakowane są wojskowe obiekty we wszystkich większych miastach w naszym kraju – mówi były konsul generalny  Ukrainy w Lublinie (w latach 2015 -2022) Wasyl Pawluk. – Dokonali ataku na wojskowe obiekty, lotniska, gdzie była wojskowa technika, na całej Ukrainie – od Stanisławowa, Lwowa, Łuck, po całej Ukrainie. Białoruska armia też jest po ich stronie. Zaczęli atak naziemny. Nasze siły zbiły te rakiety – 80 procent było zbitych. Gdyby nie udało się ich zbić, byłaby masakra. Będą ginąć ludzie. Już giną. Będzie ciężko, ale wytrzymamy.

CZYTAJ: Odparto rosyjski atak na miasto Szczastia w obwodzie ługańskim

O swoich bliskich, którzy zostali na Ukrainie, martwią się pracujący w Lublinie mieszkańcy Ukrainy.

– Moje rodzinne miasto Żytomierz zostało zaatakowane od strony Białorusi. Mam rodzinę także w Równem i w Kijowie. To jeden z najgorszych dni w moim życiu – mówi pracująca w Radiu Lublin Anna Kovalova, która w Polsce mieszka od 20215 roku. – Dzisiaj rano dostałam telefon od taty, że Rosja zaatakowała Żytomierz – koło Żytomierza jest magazyn zbrojny, który został zaatakowany. Oni już nie śpią od godziny 5.00. teraz wszyscy nie wiedzą co robić i jest bardzo duża panika w Żytomierzu. Nie ma takie ewakuacji, jaka musi być, mówią, żeby zostawali w domach i nie wychodzili na ulicę. Mój tata powiedział, że w razie czego będzie bronił Ukrainy. To jeden z najstraszniejszych moich snów. Obudziłam się rano i dostałam od mamy telefon, że na Ukrainie jest wojna – nie tylko na wschodniej Ukrainie, ale także u mnie, w mojej miejscowości, gdzie się urodziłam.

CZYTAJ: Rosyjskie wojska przekroczyły granicę administracyjną Krymu [WIDEO]

CZYTAJ: A więc wojna. Rosja zaatakowała Ukrainę

CZYTAJ: Ukraińskie media: rosyjska armia atakuje obiekty wojskowe w całym kraju

– Jest niepokój, strach, ale i optymizm, że to tylko działania prowokacyjne Putina – mówi Lubov Tsyolka – Ukrainka pracująca w Polsce, która ma rodzinę w pobliżu lotniska w podkijowskim Boryspolu. To jedno z miejsc, które według ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zostało dziś rano ostrzelane.

– Został tam mój syn i mąż. Mam z nimi stały kontakt, ale nie dochodzą do nich żadne informacje o ataku – mówi Ukrainka przebywająca obecnie w Puławach. – Na razie jest tam spokój. Cały czas rozmawiam na ten temat. Mąż jest trochę spanikowany, syn jest spokojny. Oni mieszkają razem. Od dziś jest stan wojenny, nie wolno wychodzić. Niedawno byłam w Kijowie – w niedzielę wróciłyśmy z córką. Było spokojnie, cicho. Rozmowy o tym, że jest taka prowokacyjna sytuacja, były już od dawna.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy zaapelował do społeczności międzynarodowej o natychmiastowe sankcje na Rosję i o powstrzymanie napaści na jego kraj.

CZYTAJ: Wiceszef MSWiA: przy granicy z Ukrainą powstają punkty recepcyjne dla uchodźców

MaTo/ ŁuG/ PaSe/ opr. DySzcz

Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Exit mobile version